piątek, 8 września 2017

Cudze życie

Jakkolwiek nieprzyjemnie i krępująco to zabrzmi, trzeba przyznać, że sporo ludzi nie prowadzi szczególnie interesującego życia. Toczą przewidywalną, pozbawioną emocjonujących, czy choćby tylko angażujących wydarzeń, egzystencję. Co robią, aby nie zwariować z nudów? Niejednokrotnie zajmują się życiem innych. A nawet można powiedzieć, że żyją cudzym życiem.
Dawniej jednym z atrybutów ludzi zmagających się z pospolitością własnego żywota była poduszka wyłożona w oknie. Spędzali długie godziny, wyglądając na zewnątrz i obserwując, co się dzieje poza czterema ścianami ich domostw. Wytrwałe praktykowanie tego zwyczaju pozwalało im po pewnym czasie zgromadzić naprawdę niebagatelną wiedzę o życiu w najbliższym otoczeniu. Jeśli w dodatku wymieniali się informacjami z innymi podobnymi sobie obserwatorami, po pewnym czasie nie potrzebowali niczego więcej, aby wypełnić swą doczesną wędrówkę bogatą treścią, niemal bez konieczności opuszczania własnego podwórka. Za płotem dzieje się mnóstwo rzeczy, które być może w oderwaniu od innych nie wydają się szczególnie wciągające, ale jeśli zbierze się je razem, tworzą niebywałe i ekscytujące historie.
Dzisiaj możliwości życia życiem innych zamiast własnego uległy radykalnemu poszerzeniu. Dzisiaj można wręcz, nie ruszając się z kanapy, zawędrować w inne światy i stać się kimś zupełnie innym. W tym celu wystarczy odpalić jakąś grę na komputerze lub konsoli. Ileż możliwości! Już nie tylko obserwowania świata, lecz także podejmowania w nim działań, a nawet kreowania - co prawda tylko wirtualnej, ale jednak - rzeczywistości. Oczywiście, jeśli podejmie się pewien intelektualny wysiłek.
A co z tymi, którzy takiego wysiłku z różnych względów nie podejmą? Oni stają się łupem bardzo szeroko pojmowanych mediów. Dzisiaj to przede wszystkim one pozwalają milionom, miliardom ludzi na całym świecie, żyć cudzym życiem.
Długo podstawowym sposobem przez nie wykorzystywanym w tej dziedzinie był sport. Pozwalał bez wstawania z fotela przeżywać niezwykle silne emocje, od pełnych uniesienia triumfów aż po hańbiące klęski. Dawał (i wciąż daje) poczucie uczestnictwa we wspólnocie, pozwala budować tożsamość, dokładnie określać swoje miejsce w świecie, identyfikować wrogów i przyjaciół.
Potem dołączyły seriale, dające m. in. poczucie bliskiej obserwacji, a właściwie współuczestnictwa w losach ich bohaterów. Są tak angażujące, że potrafią kompletnie wypełnić zapotrzebowanie części widzów na cały wachlarz emocji.
Jednak dopiero internet pozwolił na życie cudzym życiem w stopniu dotychczas niewyobrażalnym. Zaspokaja każdą zachciankę. Daje możliwość śledzenia globalnych wydarzeń i losów pojedynczych ludzi, a także przekonanie o osobistym współudziale w wydarzeniach. Pozwala na bieżąco wyrażać swoje zdanie i rozładowywać emocje. A także być dla innych kimś, kim się faktycznie nie jest.
Życie życiem innych ma jedną podstawową zaletę. Nie trzeba ponosić żadnych konsekwencji wydarzeń ani za nic brać odpowiedzialności. To właśnie wydaje się wielu najatrakcyjniejsze i pociągające.
Tekst powstał jako felieton dla radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz