W znakomitym filmie pod tytułem „Pokój”, który ma wejść na ekrany
polskich kin pod koniec lutego, jest kilka scen, które dają do myślenia
każdemu, kto ma choć odrobinę refleksyjne podejście do mediów. Moim
zdaniem szczególnie wstrząsający jest fragment wywiadu, przeprowadzanego
z główną bohaterką. Dziennikarka zadaje jej pytanie stawiające pod
znakiem zapytania całe jej poświęcenie, bohaterstwo, heroizm, a nawet
miłość do dziecka i troskę o jego dobro. Kobieta, która przetrwała
siedmioletnią gehennę i nie załamała się, po tej jednej, krótkiej
rozmowie przed kamerą usiłuje popełnić samobójstwo. Przestaje widzieć
sens wszystkiego, co dokonała. Niewinne, wydawałoby się, pytanie,
postawione przez telewizyjną reporterkę, uderza w cały system wartości,
którym się w przerażającym okresie swego życia kierowała. Atakuje go.
Stawia w wątpliwość, doprowadzając na skraj przepaści.
Nie
sądzę, aby ktokolwiek posądził tę dziennikarkę o złą wolę. Mnie jednak
nie opuszcza w kontekście tego filmowego epizodu pytanie o
odpowiedzialność, jaką bierze na siebie człowiek pracujący w mediach.
Odpowiedzialność nie tylko za prawdziwość i rzetelność przekazu, ale
również za ludzi, których się spotyka, których się pokazuje, o których
się opowiada. To przecież jest ingerencja w ich życie. Nawet jeśli
wyrażają na to zgodę, nie zdejmują z przedstawicieli środków przekazu
odpowiedzialności. Nie tylko za to, co trafi do publicznego obiegu. We
wspomnianym filmie samo zadanie pytania głównej bohaterce okazało się
tragiczne w skutkach. Niezależnie od tego, czy wywiad zostałby
wyemitowany w całości czy bez tego fragmentu.
Wciąż mam w
pamięci spotkanie ludzi mediów, podczas którego postawiono problem: Co
dla nich powinno być ważniejsze – prawda czy miłość? Zdecydowana
większość uczestników opowiedziała się za prawdą. Ktoś nawet stwierdził,
że dla prawdy warto poświęcić miłość. Oczywiście w dyskusji nie
zabrakło wyrwanego z kontekstu Ewangelii cytatu o tym, że prawda nas
wyzwoli. Na sali byli niemal wyłącznie chrześcijanie.
Papież
Benedykt XVI fundamentalną zasadą życia chrześcijańskiego nazwał
„czynienie prawdy w miłości”. Mówił, że miłość bez prawdy byłaby ślepa, a
prawda bez miłości byłaby jak „cymbał brzmiący”. A Jan Paweł II
twierdził, że prawda „zostaje poniżona także wówczas, gdy nie ma w niej
miłości do niej samej i do człowieka”. Myślę, że media to miejsce, w
którym dzisiaj trzeba o tym pamiętać w sposób szczególny. Bo czasami
jednym pytaniem postawionym bez miłości, można zabić.
Tekst powstał jako felieton dla radia eM
czwartek, 21 stycznia 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz