czwartek, 22 grudnia 2016

Odłóż na bok

Jedna z firm produkujących telefony komórkowe przygotowała w tym roku przed Bożym Narodzeniem zaskakujący spot reklamowy. Jak to określiła jedna ze stacji radiowych, można go wręcz nazwać antyreklamą. Przesłanie filmiku jest następujące: „Raz w roku odłóż smartfon na bok. Spraw, aby te Święta były wyjątkowe”.
Jak łatwo się domyślić, reklama bije rekordy popularności. Tylko na jednym z portali społecznościowych osiągnęła ponad dziesięć milionów wyświetleń. Jest udostępniana i komentowana.
Gdy byłem dzieckiem, w moim domu nie włączało się w Wigilię Bożego Narodzenia radia ani telewizora. To był jeden z czytelnych znaków oczekiwania. Była nim cisza.
Oczekiwanie wyciszenia na okres świąteczny wydaje się naturalne. Ludzie chcą, żeby był to czas inny od codzienności. Wolny od spraw, które zapełniają dni powszednie. Wyróżniony przez brak natłoku wiadomości, wrażeń, głosów, opinii, sporów, konfliktów. Bez charakterystycznego dla epoki, w której przyszło nam żyć na ziemskim globie, szumu informacyjnego. Uważają, że mają w tej dziedzinie prawo do przerwy. Do pauzy, antraktu. Apelują do polityków, aby na ten czas dali nam spokój. Spodziewają się, że media uszanują te ich oczekiwania.
I na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że media wychodzą im naprzeciw. Na świąteczne dni zmieniane są ramówki, oprawy muzyczne i graficzne, zestaw tematów i gości w studio, wygląd okładek czasopism, stron gazet i internetowych witryn. Na pierwszy rzut oka następuje wyciszenie, uspokojenie, zdystansowanie. Dlaczego więc pojawia się w niejednym odbiorcy poczucie jakiejś nieszczerości i źle skrywanej tymczasowości? Pewnego nastawienia na przeczekanie. Na możliwość wypowiedzenia z ulgą wyświechtanego sformułowania „Święta, święta i po świętach”? Z jakiegoś powodu dla wielu wyczuwalna jest nieprawdziwość sytuacji, zafałszowanie, zgrzyt, udawanie. Przymykanie oka, jak w słynnej przed laty reklamie piwa niby „bezalkoholowego”. Jest w tym kombinowanie, że jedni dadzą się nabrać, a drudzy przyjmą konwencję i też nie będą się krzywić.
Bo czy media, które żyją w spirali oglądalności, słuchalności, klikalności i przeliczania wszystkiego na pieniądze, mogą sobie pozwolić na taki gest, jak producent smartfonów i powiedzieć odbiorcom „dajcie sobie z nami spokój przez ten czas, wyłączcie, odłóżcie nas na bok”? Wymagałoby to z ich strony niemal heroizmu.
W o wiele lepszej sytuacji są widzowie, czytelnicy, słuchacze, internauci. Oni mogą dać w tych dniach mediom wolne. I dać sobie wolne od nich. Jeśli tylko zechcą. Na tym polega ich realna siła. Wręcz prawdziwa, ogromna moc.
Tekst powstał jako felieton dla radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz