czwartek, 15 grudnia 2016

Pamięć w służbie

Od ponad trzydziestu lat pierwsze dni grudnia są dla mnie okresem, w którym przyglądam się pamięci. Swojej i innych. Obserwuję, jak w pamięci dokonują się zmiany. Jak pewne fakty, wydarzenia, słowa, postawy, zachowania się w niej zacierają, jakby wchodziły w strefę mglistej szarości. Jak w tym samym czasie inne nabierają rumieńców, wyraźnych konturów, znaczenia. Jak wybijają się na pierwszy plan, choć jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu były właściwie niedostrzegalne, jakby schowane w tłumie albo w gęstym lesie. Dostrzegam to we własnej pamięci i w pamięci innych. Widzę, że nie jest ona zamkniętym raz na wieczność pełnym kurzu skarbcem, wielkim nieotwieranym sejfem, do którego nikt nie zna szyfru, bazą danych, w której wszystko, co raz się w niej znajdzie, tkwi nieruchomo, pozostając już zawsze w tym samym miejscu, w tym samym kontekście, w tym samym oświetleniu. Pamięć żyje razem z człowiekiem, którego jest konstytutywną częścią. Tak, jak jej nosiciel, pamięć ludzka istnieje nie tylko dla przeszłości, ale także, a raczej przede wszystkim, dla teraźniejszości i przyszłości. Stara się nadążyć za człowiekiem. Służyć jego dobru.
Może zabrzmi to szokująco i brutalnie, ale niejednokrotnie zdarza się, że ludzka pamięć wykorzystywana jest do tego, by odpowiadała na bieżące zapotrzebowanie, aby usiłowała odpowiedzieć na doraźne wobec niej oczekiwania. Wtedy ukrywa, spycha gdzieś w swoje przepastne otchłanie, nie tylko to, co akurat w tym momencie niewygodne, bolesne, drażniące. Czasami pokazuje to, co dawne, zupełnie inaczej, niż było naprawdę. Niestety, tak się zdarza, ale nigdy pamięć nie robi tego dobrowolnie. Pamięć konkretnego człowieka - w krótkim, doczesnym i przemijającym wymiarze - jest bezbronna wobec świadomej manipulacji. Chociaż zna prawdę, na żądanie czasami selekcjonuje fakty, układając z nich - pod presją - historię, która nigdy się nie wydarzyła. Wtedy pamięć człowieka bardzo cierpi, bo jest poniżana i używana do celów, do których nie została stworzona. Misją pamięci nie jest służba kłamstwu. Kto ją do tego zmusza, robi krzywdę nie tylko pamięci. Robi krzywdę, wielką krzywdę, sam sobie i wielu ludziom w przeszłości, w teraźniejszości i w przyszłości. Zafałszowanie pamięci zawsze prowadzi do nieszczęścia. Dlatego tak ważne jest, aby ci, którzy się do niej odwołują, nie traktowali jej instrumentalnie, jak wygodnego narzędzia.
Mikołaj Gogol powiedział, że dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, nas uszlachetnia. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie. Dobrem.
Tekst powstał jako felieton dla radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz