czwartek, 9 lutego 2017

Komu się nie podoba schlebianie odbiorcom?

Znany publicysta Krzysztof Kłopotowski przedstawił ostatnio interesujące wyjaśnienie, dlaczego w krótkim czasie dwukrotnie zmienił redakcję, z którą stale współpracuje. Opisał w nim między innymi swoje doświadczenia z kierownictwem jednego z czasopism. Ich istotę można ując następująco: dwukrotnie zamówiono u niego artykuł, którego następnie nie opublikowano.
Być może w tej dziennikarsko-redakcyjnej kuchni niewiele byłoby interesującego dla odbiorców, gdyby Kłopotowski nie zacytował uzasadnienia odmowy wydrukowania tekstu, o który wcześniej go poproszono. Redaktor naczelny czasopisma po lekturze dostarczonego przez wytrawnego i uznanego publicystę artykułu stwierdził stanowczo „odbiega on tak bardzo od oczekiwań i przekonań naszych czytelników, że publikowanie go w naszym piśmie nie ma sensu”.
Wyraźnie zaskoczony takim obrotem sprawy Kłopotowski podzielił się osobistą, a równocześnie szerszą refleksją. Napisał na swoim blogu tak: „Nie podoba mi się schlebianie przesądom, złudzeniom i niewiedzy czytelników. Rolą dziennikarza jest rzetelna informacja o faktach i głoszenie opinii opartych na poznaniu rzeczywistości, a nie na mniemaniach i życzeniowym myśleniu. Porzucenie tych zasad uważam za złamanie etyki naszego zawodu”.
Sprawa nie jest błaha, ponieważ dotyczy fundamentów relacji między tymi, którzy tworzą media i nimi zarządzają a ich odbiorcami. Dotyczy przede wszystkim tego, w jaki sposób dziennikarze, redaktorzy, właściciele gazet, portali internetowych, stacji radiowych i kanałów telewizyjnych traktują tych, którzy ich czytają, słuchają, oglądają. W jaki sposób postrzegają tysiące, a czasami miliony ludzi, do których adresują swój przekaz? Co o nich myślą? Za kogo ich uważają? Jakie mają na ich temat zdanie?
Ale to nie wszystko. Jest też druga sprawa. To pytanie, w jaki sposób ludzie mediów widzą swoją misję wobec odbiorców. Czy chcą im prawdziwie, rzetelnie, uczciwie pokazywać rzeczywistość, komentując ją i wyjaśniając? Czy też chcą jedynie spełniać ich oczekiwania? Przy czym od razu pojawia się kolejna kwestia - na ile oczekiwania odbiorców są przez media dobrze rozpoznane, na ile są to rzeczywiste potrzeby czytelników, widzów i słuchaczy, a na ile są one przez środki przekazu sztucznie kreowane na zasadzie wytwarzania popytu. Nie sposób również uciec przed pytaniem o niebezpieczeństwo pomylenia spełniania oczekiwań ze schlebianiem, czy wręcz podlizywaniem się odbiorcom.
Myślę, że odbiorcy też powinni sobie zadawać nieustannie pytanie, w jaki sposób są traktowani przez media. I wyciągać wnioski. Nawet bardzo daleko idące.
Tekst powstał jako felieton dla radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz