czwartek, 20 kwietnia 2017

Prawda leży

Pewne poruszenie wywołał list otwarty kilkorga dziennikarzy do kolegów po fachu, opublikowany tuż przed świętami. Pojawił się w nim problem prawdy, a także zagadnienie bezstronności. Bez wątpienia dla ludzi mediów to kwestie istotne. Szczególnie ważna, moim zdaniem, jest sprawa prawdy. Wcale nie tego, czy leży ona pośrodku. O wiele istotniejsza jest dzisiaj umiejętność dostrzeżenia, że prawda w ogóle istnieje i zdolność do jej rozpoznania. Dużo wskazuje na to, że właśnie z tym nie jest dzisiaj w świecie szeroko pojętych mediów dobrze.
Dlaczego tak uważam? Między innymi dlatego, że właśnie w mediach, jak w soczewce, skupiają się skutki długotrwałego wbijania ludziom do głowy, że każdy ma swoją własną prawdę, wobec czego ta obiektywna najzwyczajniej pod słońcem nie istnieje. No bo jak znaleźć na nią miejsce w sytuacji, gdy prawdy mnożą się jak króliki? Jest przecież moja prawda, twoja prawda, nasza prawda, ich prawda itd. W dodatku raz po raz samo pojęcie prawdy jest zastępowane innym. Coraz częściej nie chodzi o prawdę, lecz o rację. O postawienie na swoim. O przeforsowanie własnej wizji rzeczywistości jako obowiązującej, bez oglądania się na to, czy ma ona jakiekolwiek odniesienie do prawdy. Przy takim podejściu prawda traci na znaczeniu, a w skrajnych przypadkach w ogóle przestaje się liczyć. To jest coś znacznie większego niż heglowski radykalny idealizm ontologiczny.
Podczas spotkania z dziennikarzami we wrześniu ubiegłego roku papież Franciszek zauważył, że w obecnym świecie dziennikarstwa, przy napływie informacji przez całą dobę siedem dni w tygodniu „nie jest łatwo dotrzeć do prawdy czy nawet się do niej zbliżyć”. „W życiu nie wszystko jest białe lub czarne. Również w dziennikarstwie trzeba umieć rozróżnić szare odcienie wydarzeń, które się opisuje” - powiedział. Wymieniając trzy pojęcia kluczowe, które – według niego – mają podstawowe znaczenie dla wszystkich, szczególnie jednak dla dziennikarzy, na pierwszym miejscu umieścił umiłowanie prawdy, oznaczające nie tylko głoszenie jej, ale też życie nią i dawanie o niej świadectwa swoją pracą. Zaznaczył, że jest to sprawa „być albo nie być” nie tyle człowiekiem wierzącym, ile w ogóle uczciwym z samym sobą i z innymi.
Problemem dzisiejszych mediów nie jest to, czy prawda leży pośrodku czy też leży tam, gdzie leży. Jest nim coś zupełnie innego. Problemem dzisiejszych mediów jest to, czy prawda w ogóle jest rozpoznawana i czy jest miłowana. Brzmi wzniośle, a może nawet patetycznie? Nie szkodzi. Powinno tak brzmieć, bo tu naprawdę stoimy przed fundamentalnym dylematem: „być albo nie być”.
Tekst powstał jako felieton dla radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz