niedziela, 5 maja 2013

Przemyślę to

Znajomy mnie zaskoczył. Zinterpretował mi przez telefon kawałek książki, którą akurat czyta. Starał się, ale mimo jego aktorskich wysiłków ziewałem raz po raz, ciesząc się, że nie prowadzimy wideorozmowy. Nie chciałem mu jednak przerywać, bo nie widziałem, do czego zmierza. A nuż to właśnie jakieś arcydzieło, które odkrył na półkach księgarskich, a ja, durny, na nim się nie poznałem?

Słuchałem więc, z lenistwa nastawiwszy komórkę na głośne mówienie, bo ileż można trzymać dłoń przy głowie. To niezdrowe dla mięśni ręki.

Zaczynałem już zasypiać, gdy nagle zorientowałem się, że znajomy zakończył lektorskie popisy. Czym prędzej przyłożyłem telefon do ucha. Poza ciszą słyszałem jednak tylko słaby oddech znajomego. Czułem się niezręcznie.

- Słuchaj, powiedz mi, ile wódki trzeba wypić, żeby pisać takie głupoty - zapytał nagle znajomy.

- Nie wiem. Nie jestem pisarzem - odrzekłem wykrętnie.

- To nim zostań i mi powiedz - rzucił kategorycznie.

- A wiesz, to jest pomysł. Przemyślę to sobie...

Rozłączyłem się. stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz