Spotkałem kilka dni temu znajomego. Bardzo był zaaferowany i
przejęty. Spieszył się, taszcząc wypchane torby. „Dokąd tak pędzisz,
niczym wielbłąd prze pustynię?” – zapytałem, zrównując z nim krok.
„Przepraszam, ale nie mam czasu dzisiaj z tobą gadać. Mam mnóstwo spraw
do załatwienia” – wysapał. „Masz jakąś uroczystość rodzinną?” – nie
dawałem się spławić. „Wyglądasz, jakbyś pół hipermarketu wykupił”.
Obrzucił mnie podejrzliwym spojrzeniem. „Przecież długi weekend się
zaczyna” – powiedział z naganą w głosie. „Trzeba się przyszykować, żeby
nie zmarnować tego czasu” – dorzucił i nabrał jeszcze większej
prędkości, więc przestałem za nim nadążać i nawet się nie pożegnaliśmy.
Dowiedziałem
się, że zrobiono sondaż w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, z czym
nam, Polakom roku 2013, kojarzy się długi majowy weekend. No i wyszło,
że z odpoczynkiem i grillowaniem o wiele bardziej niż z pierwszomajowymi
pochodami. Według jednej z gazet aż dla 72 proc. ankietowanych pierwsze
dni maja kojarzą się z wypoczynkiem. Wskazywali go częściej niż
prawdziwy powód świętowania – Święto Pracy i rocznicę Konstytucji 3
Maja. Zdaniem socjologów takie skojarzenia to efekt ogłaszanego co roku w
mediach początku sezonu grillowego. Socjolog prof. Edmund Wnuk-Lipiński
stwierdził nawet, że „Grill zrósł się z długim weekendem majowym tak
jak karp z wigilią Bożego Narodzenia”.
Gdy to czytałem,
zaraz przypomniały mi się wielkie plakaty, które kilka tygodni temu, gdy
jeszcze wszędzie leżał śnieg i było zupełnie nie wiosennie zimno,
ogłaszały, że sezon grillowy już jest otwarty.
Okazuje
się, że grill to poważna sprawa w naszym kraju. Wyczytałem, że z innego
badania sondażowego, przeprowadzonego ostatnio, wynika, iż ponad 50
proc. Polaków planuje rozpocząć grillowanie w tzw. „majówkę”. Co
ciekawe, aż 63 proc. entuzjastów jedzenia z rusztu to kobiety.
A
jeszcze inna ankieta sprzed roku dowiodła, że Polacy uznają
grillowanie, obok możliwości zakładania własnych firm i spędzania
wakacji za granicą, za jeden z najbardziej pozytywnych elementów
przemian ustrojowych. O tym, jak ważne jest dla nas grillowanie,
świetnie wiedzą też politycy, skoro potrafią je wskazywać, jako sukces
rządów swojego ugrupowania i sami chętnie się przy grillu pokazują. A
jak twierdzą złośliwi komentatorzy, nie mniej chętnie nawzajem się
grillują. Muszę przyznać, że brzmi to paskudnie.
Podobno
wonny dym znad grilla nie przysłania nam jednak znaczenia takich
majowych świąt, jak Dzień Flagi oraz rocznica uchwalenia Konstytucji 3
Maja, a społeczeństwo nie dzieli się na grillujących i świętujących
rocznice. I bardzo dobrze. stukam.pl
Tekst wygłoszony na antenie Radia eM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz