W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: "Wysławiam Cię,
Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i
roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było
Twoje upodobanie.
Wszystko przekazał Mi Ojciec
mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko
Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Weźcie
moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny
sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje
jest słodkie, a moje brzemię lekkie". (Mt 11,25-30)
Papież Franciszek podczas pierwszej modlitwy „Anioł Pański”, jaką prowadził, opowiedział pewną historię:
„Pamiętam,
że jak tylko zostałem biskupem, w 1992 roku, przybyła do Buenos Aires
figura Matki Bożej z Fatimy i była wielka Msza św. dla chorych.
Poszedłem w tym czasie spowiadać. Pod koniec tej Mszy św. wstałem, bo
miałem udzielić sakramentu bierzmowania. Podeszła do mnie starsza
kobieta, pokorna, bardzo skromna, ponad osiemdziesięcioletnia.
Spojrzałem na nią i powiedziałem, "Babciu - bo u nas tak się zwracamy do
ludzi starszych - czy chcesz się wyspowiadać?". Powiedziała mi: "Tak".
"Ale jeśli nie masz grzechów...". A ona mi odpowiedziała: "Wszyscy mamy
grzechy". "Ale może Pan Bóg Tobie nie wybacza"... Odpowiedziała mi z
całą pewnością: "Pan wybacza wszystko". "Ale skąd to Pani wie?". "Gdyby
Pan nie wybaczał wszystkiego, świat byłby nie istniał". Miałem ochotę ją
zapytać: "Czy Pani studiowała na Uniwersytecie Gregoriańskim?", bo jest
to mądrość, jaką daje Duch Święty: mądrość wewnętrzna nastawiona na
Boże miłosierdzie”.
Myślę, że ta papieska opowieść
świetnie wyjaśnia, pełne wdzięczności słowa Jezusa, który dziękuje swemu
Ojcu w niebie, że wielkie tajemnice wiary objawił nie naukowcom czy
innym, którzy z ludzkiego punktu widzenia uważani są za roztropnych i
mądrych, ale tym, którzy nazywani są „prostaczkami”, lub, jak podaje
inny przekład Nowego Testamentu, „którzy są jak małe dzieci”.
Cechą
charakterystyczną ucznia Jezusa Chrystusa powinna być prostota. Ale
trzeba bardzo uważać, aby nie pomylić jej z prostactwem. Ono nie ma
chrześcijaństwem nic wspólnego. Prostota jest pełna pokory wobec Boga i
ludzi. Prostactwo - wręcz przeciwnie. stukam.pl
Komentarz dla Radia eM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz