Muszę przyznać, że jestem niechętnie nastawiony do idei prima
aprilis. Być może dlatego, że przez pewien okres mojego życia niezbyt
ceniłem prawdę, zwłaszcza jeśli dotyczyła ona mojej osoby. A być może z
zupełnie innego powodu.
Może dlatego, że przez codzienny
kontakt z mediami zmuszony jestem do nieustannego funkcjonowania na
zasadzie Kopciuszka, który oddziela mak od popiołu. Ja muszę każdego
dnia oddzielać od siebie prawdę, półprawdy, pomyłki, nierzetelności i
zwykłe łgarstwa. To zajęcie męczące i na dłuższą metę nużące. Poza tym
chciałbym budować swoje relacje ze światem, a zwłaszcza z ludźmi, na
zasadzie wzajemnego zaufania. To znaczy chcę, aby inni mi ufali, ale też
marzę o tym, aby sam mógł po prostu ludziom wierzyć. Trochę w życiu
nakłamałem i wiem, że mówienie prawdy czyni egzystencję ludzką mniej
zawiłą.
Tymczasem w pierwszym dniu kwietnia kłamstwo nie
tylko nabiera wartości i zyskuje prawo obecności w przestrzeni
międzyludzkiej, ale nawet staje się dla wielu czymś w rodzaju nakazu.
Taki
na przykład światowy gigant wyszukiwarkowy włożył dużo wysiłku w to,
aby mnóstwo ludzi, w tym mnie, pierwszego kwietnia w tym roku nabrać i
oszukać. Zawiadomili tak zwany ogół, że przygotowali wyszukiwarkę
zapachów. Nie wiem, ilu ludzi na ziemskim globie obwąchiwało swój
monitor i klawiaturę. Ja nabrałem podejrzeń dość szybko, czytając pełne
emfazy zdania zachwalające rzekomy nowy produkt informatycznej firmy.
I troszkę się zirytowałem, bo akurat w tych dniach temat zapachu okazał się dla mnie czymś ważnym.
Dokładnie
tydzień temu, w Wielki Czwartek, wśród licznych życzeń, jakie tego dnia
otrzymałem z racji tego, że jestem księdzem, znalazły się i takie:
„Bądź pasterzem pachnącym, jak owce...”. Zdziwiłem się i odpisałem „A
jak pachną owce?”. W odpowiedzi dostałem krótką instrukcję: „Pytaj
papieża”.
Było to wczesnym popołudniem, gdy jeszcze nie
wiedziałem, co papież Franciszek powiedział podczas Mszy Krzyżma
Świętego. Jeszcze nie znałem jego słów o namaszczeniu skierowanych
księży i tej papieskiej prośby tak prostej, a przecież zaskakującej:
„Bądźcie pasterzami pachnącymi jak owce, aby można to było odczuć!”.
Gdy
przeczytałem papieskie kazanie z przedpołudnia tegorocznego Wielkiego
Czwartku przypomniała mi się natychmiast książka Patricka Süskinda
„Pachnidło”. A z niej cytat: „Pachniało nie jak zapach, tylko jak
człowiek, który pachnie”.
Autor życzeń zbudowanych na
papieskim cytacie powiedział sam o sobie, że pachnie naiwnością,
wrażliwością, miłością, wiarą... Jak widać zapach człowieka niejedno ma
imię. I nie zawsze jest miły i przyjemny. Myślimy, że dużym poświęceniem
jest w takich przypadkach powstrzymać się od zatykania nosa. Tymczasem
okazuje się, że to o wiele za mało... stukam.pl
Tekst wygłoszony na antenie Radia eM
czwartek, 4 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz