wtorek, 9 kwietnia 2013

Dotykanie

Natknąłem się w Internecie na relację ze spotkania (nabożeństwa?), w czasie którego ludzie dotykali, przytulali, a nawet całowali Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie w monstrancji.

Od dawna chodzi za mną myśl, że dotyk, czynność dotykania, bliskiego, bezpośredniego kontaktu, to coś, co wciąż jest dla nas z jednej strony niesłychanie tajemnicze, z drugiej - lekceważone. "Dziw­ne, że zmysł do­tyku, nies­kończe­nie mniej ce­niony przez ludzi niż wzrok, w kry­tycznych chwi­lach tworzy główną, jeśli nie je­dyną więź między na­mi a rzeczywistością" - stwierdził Władimir Nabokov. Chyba każdy od razu się domyśla, że nie chodziło mu tylko o sytuacje, w których przestajemy z jakiegoś powodu widzieć. Chyba każdy choć raz w życiu doznał potrzeby, tęsknoty, za dotknięciem drugiej osoby.

Przecież Zmartwychwstałego Jezusa też chciano dotykać...

No i nie mogę się powstrzymać przed jeszcze jednym cytatem:

wtedy przychodzi pewny dotyk
rzeczom przywraca nieruchomość
nad kłamstwo uszu oczu zamęt
dziesięciu palców rośnie tama
nieufność twarda i niewierna
układa palce w ranie świata
i od pozoru rzecz oddziela

o najprawdziwszy ty jedynie
potrafisz wypowiedzieć miłość
ty jeden możesz mnie pocieszyć
bośmy oboje głusi ślepi

- na skraju prawdy rośnie dotyk

(Zbigniew Herbert, Dotyk)

Czy Tomasz zwany Didymos dotknął Zmartwychwstałego Jezusa czy nie? stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz