środa, 10 kwietnia 2013

W sprawie granic

Rozmowy na życie (12)

Stanął w lekkim rozkroku, jak ktoś, kto chce być pewny swojej pozycji, i wycelowawszy palec w jego pierś zamruczał:

- Poproszę o odpowiedź na jedno pytanie, a obiecuję, że potem sobie pójdę.

Indagowany w ten sposób mężczyzna przygładził szpakowate włosy, poprawił marynarkę i przełknął ślinę.

- Słucham - odrzekł sucho i trochę tonem służbisty.

Pytający lekko się zakołysał wprzód i w tył, jak sprawdzał, na ile stabilnie trzyma się podłoża i cofnął nieco palec.

- Proszę mi powiedzieć - podjął tym samym mruczącym, trochę niezrozumiałym głosem. - Proszę mi powiedzieć, gdzie są granice cynizmu.

Szpakowaty mężczyzna spojrzał na swego rozmówcę z ukosa.

- Granice? - zapytał, jakby sprawdzał, czy dobrze usłyszał.

Pytający przytaknął.

- Zróbmy eksperyment - zaproponował szpakowaty, przenosząc wzrok w lewy, całkowicie pusty kąt pokoju. Mimo to dostrzegł błysk zainteresowania w oczach pytającego. Uśmiechnął się niewidocznie. - Eksperyment będzie prosty. Przez jeden dzień będzie pan składał różnym ludziom ofertę, którą dostanie pan ode mnie na kartce.

Usiadł przy stole i szybko napisał na kawałku błękitnego papieru kilkanaście słów. Złożył kartkę, wstał i bez słowa wręczył ją pytającemu. Ten zajrzał do niej i nie zdołał opanować nerwowego tiku, który nagle zawładnął jego obliczem.

- Ależ to obrzydliwe - wyszeptał zdumiewająco wyraźnie i całkowicie bez dotychczasowej mrukliwości.

Szpakowaty z powagą wzruszył ramionami i nie skomentował.

- Do zobaczenia jutro o tej porze - powiedział i delikatnie, lecz nie bez stanowczości, wyprowadził swojego gościa za drzwi.

Następnego dnia oczekiwał go kiwając się na krześle, co umożliwiało mu uprzednie umieszczenie nóg w niezbyt czystych butach na stole.

Wczorajszy pytający wszedł bez pukania. Właściwie nie tyle wszedł, ile wsunął się ostrożnie do pokoju, jakby bał się nawet bezpośredniego kontaktu z otaczającym go powietrzem.

Szpakowaty mężczyzna na jego widok zdjął stopy ze stołu i przyglądał mu się z nieskrywaną ciekawością.

- Więc? - rzucił pytająco, gdy uznał, że cisza trwa już za długo.

- Dlaczego pan mi to zrobił? - wymamrotał pytający.

Szpakowaty wzruszył ramionami, ale zupełnie inaczej niż dzień wcześniej. Raczej z ironią, a może nawet z kpiną. Patrzył na niedomknięte drzwi.

- Przez pana nie mam teraz żadnych wątpliwości, że cynizm nie ma żadnych granic - wyszeptał żałośnie pytający i zgarbił się, jakby dostał cios w żołądek.

Szpakowaty mężczyzna z hałasem odsunął krzesło i wstał.

- Jeszcze jakieś pytania? - odezwał się wesoło i nie czekając na odpowiedź wyszedł z pokoju. stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz