Nazajutrz po rozmnożeniu chlebów lud, stojąc po drugiej stronie
jeziora, spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz
że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego
uczniowie odpłynęli sami.
Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie.
A
kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego
uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa.
Gdy Go zaś odnaleźli na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: "Rabbi,
kiedy tu przybyłeś?"
W odpowiedzi rzekł im Jezus:
"Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście
widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie
się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a
który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg
Ojciec". Oni zaś rzekli do Niego: "Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali
dzieła Boże?" Jezus odpowiadając, rzekł do nich: "Na tym polega dzieło
zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał". (J
6,22-29)
W jednym z tygodników (Polityka) przytoczono
rozmowę dwóch uczonych ekonomistów z biednym mieszkańcem marokańskiej
wsi. Zapytali go, co by zrobił, gdyby miał więcej pieniędzy.
Odpowiedział, że kupiłby więcej jedzenia. A gdyby miał jeszcze więcej
pieniędzy? Odpowiedział, że kupiłby smaczniejsze pożywienie. Uczeni
ekonomiści przyjęli odpowiedzi ze zrozumieniem i jednocześnie ze
współczuciem dla rodziny biednego Marokańczyka, widząc, że jego dom jest
wyposażony w telewizor i inne technologiczne gadżety. Zapytali więc,
dlaczego kupił te wszystkie rzeczy, skoro nie stać go na zapewnienie
odpowiedniej ilości jedzenia. Zaśmiał się i stwierdził: „Przecież
telewizor jest ważniejszy od jedzenia!”.
W tym samym
artykule przypomniano, że w Auschwitz, gdzie głód był doświadczeniem
codziennym, a płomienie i dymy krematoriów przypominały o wiszącym nad
więźniami wyroku śmierci, w łaźni potajemnie odbywały się próby
dziecięcego chóru śpiewającego, wydawałoby się wbrew logice i
rzeczywistości, „Odę do radości”. Podano też przykład, iż potrzeba
kontaktu i porozumienia z innymi jest dla ludzi biednych ważniejsza niż
zaspokojenie głodu.
Uczeni ekonomiści i wielu ludzi dobrej
woli przez wiele lat żyło w przekonaniu, że człowiek, dopiero gdy się
naje, napije i wyśpi, może myśleć o sprawach wykraczających poza
przedłużenie ziemskiej egzystencji. Dopiero teraz odkrywają ze
zdumieniem, że to nieprawda. Że nie samym chlebem żyje człowiek. I nie
przede wszystkim chlebem.
Następnym krokiem niech będzie
odkrycie głębokiego sensu słów Jezusa: „Troszczcie się nie o ten pokarm,
który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn
Człowieczy”. stukam.pl
Komentarz dla Radia eM
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz