czwartek, 25 kwietnia 2013

Okno i wlew

Pochylił się ktoś nade mną ze szczerą troską w głosie. „Jak ksiądz sobie daje radę, spotykając się każdego dnia z taką ilością zła i brzydoty świata? To przecież nie do wytrzymania”.

Zrobiło mi się miło, że kogoś interesuje moja kondycja. „Z Bożą pomocą jakoś daję radę” – odrzekłem, postanawiając sobie stanowczo, że jak będę miał wolną chwilę, to się głębiej nad sprawą zastanowię.

Nie da się ukryć, że o tym, jaki jest świat, w coraz mniejszym stopniu dowiadujemy się z własnych obserwacji, doświadczeń, przeżyć. Dzisiaj o tym, jaki jest świat, dowiadujemy się głównie z mediów. To one nam mówią, czy jest piękny, czy brzydki. Czy dominuje na nim dobro, czy zło. Czy wypełnia go radość i szczęście, czy też paraliżuje go smutek i przerażenie.

Obraz świata, jaki wyziera z prasy, radia, telewizji i Internetu jest coraz mniej zachęcający. Świat jawi się w nich jako coraz bardziej paskudne miejsce. Miejsce szpetne i obrzydliwe. Okrutne i przesycone złem. Jeśli nawet pojawia się tu czy tam dobro i piękno, to w tak zachwianych proporcjach, że nikną one przytłoczone nadreprezentcją tych wyżej wspomnianych zjawisk.

Mam znajomego, który już od kilku lat nie ogląda telewizji. Pozbył się starego odbiornika i nie kupił w jego miejsce nowego. „I jak, twoje życie stało się lepsze?” – zapytałem go niedawno. Poruszył niejednoznacznie głową. „Teraz będę się musiał chyba pozbyć komputera, bo zaczyna pełnić tę samą niedobrą rolę, którą dawniej pełnił telewizor” – stwierdził ostrożnie. Ale później opowiedział, że brak telewizora jednak przyniósł pozytywne owoce. „Mam w domu o jeden wlew mniej” – stwierdził. „Wlew?” – zdziwiłem się. „No o jedno okienko mniej, przez które do mego domu wdzierać się mogą zło i ohyda świata” - wyjaśnił.

I wtedy coś mnie tknęło. Przypomniałem sobie kobietę, która całymi dniami siedzi w oknie i obserwuje ten kawałek świata, jaki znajduje się w zasięgu jej oczu i uszu. Zjawiłem się pod jej oknem i zapytałem: „Jaki jest świat, który widzi pani przez to okno?”. Popatrzyła na mnie łagodnie i po chwili namysłu powiedziała z powagą: „Piękny i dobry”. „A zło i brzydota?” – nie ustępowałem. „Och, one też się pojawiają, ale ostatecznie zawsze znikają. Tak, jakby przegrywały każde zawody” – odrzekła i uśmiechnęła się do mnie.

Oglądałem kilka dni temu pierwszy odcinek serialu „Ziemia – nasz dom”. Autor filmu, który od lat filmuje świat z ptasiej perspektywy, w pewnym momencie powiedział: „Moja praca polega na tym, aby ze wszystkiego wydobywać piękno”. Aż wstrzymałem oddech. A gdyby tak każdy w ten sposób potraktował sens swojej ziemskiej działalności? „Moje życie polega na tym, aby ze wszystkiego wydobywać piękno i dobro”. Takie to proste... stukam.pl


Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz