Zgadało się ostatnio w pewnym gronie o dialogu. Nic w tym dziwnego,
ponieważ wezwania do dialogu mnożą się w naszych czasach znacznie
szybciej niż idee, a nawet niż w miarę sensowne pomysły na
ukształtowanie relacji społecznych. Zewsząd słychać, jaki to dialog jest
konieczny i niezbędny, jaki ma pozytywny wpływ na całokształt i ile
można dzięki niemu zbudować oraz osiągnąć.
Ledwo temat się
pojawił w pomieszczeniu, znany z tendencji do systematyzowania i
porządkowania uczestnik nieformalnego zgromadzenia wyjął smartfona i po
chwili ze zdziwieniem, a może raczej z głębokim rozczarowaniem zawołał:
„Wiecie, że w Wikipedii dialog właściwie nie ma swojego hasła?”. „Jak
to?” – zawołały naraz aż trzy osoby. „Odsyła do komunikacji werbalnej
albo do rozmowy” – oznajmił operator smartfona. Zapadła skonsternowana
cisza. „No to kliknij na rozmowę” – doradził w końcu ktoś niepewnie.
Właściciel gadżetu dotknął ekranu i zaśmiał się głucho. „Co jest” –
zaniepokoił się jeden z obecnych. „Hasło rozmowa odsyła do komunikacji
werbalnej lub dialogu”. „No to sprawdź tę komunikację” – powiedziała
tonem rezygnacji jedna z kobiet.
To co, się pojawiło na
ekranie smartfona nie przydało się na nic. „Jakiś bełkot” – ocenił
milczący dotąd z uporem starszy, łysiejący mężczyzna, o którym wszyscy
wiedzieli, że pracuje na wyższej uczelni.
„To ja wam coś
przeczytam” – odezwała się druga z kobiet, a co bystrzejsi uczestnicy
spotkania uświadomili sobie, że to ona kilka minut wcześniej podsunęła
im sprytnie temat dialogu. Wyjęła z torebki nowiutką książkę i
przeczytała: „Prawdziwy dialog zakłada, że staramy się poznać i
zrozumieć rozmówcę, i określa treść egzystencji człowieka myślącego...
Dialog wymaga, aby jego uczestnicy wzajemnie się przed sobą odkrywali...
Prowadzić dialog to, w głębszym sensie, zbliżać duszę jednego człowieka
do duszy drugiego, po to, aby przeniknąć i oświetlić jego wnętrze”
(Abraham Skorka) – przeczytała z zaangażowaniem. „Mądre” – orzekł
posiadacz smarfona. „Kto to napisał?” – zaczął dociekać, usiłując
zobaczyć okładkę książki. „Pewien rabin z Argentyny” – udzieliła
informacji kobieta i zaraz dodała: „Czekaj, to nie wszystko. Mam jeszcze
coś”. Przewróciła kilka kartek i znów podniosła głos: „Dialog rodzi się
z szacunku dla drugiej osoby, z przekonania, że ma ona coś
wartościowego do powiedzenia. Oznacza, że w sercu rezerwujemy miejsce
dla reprezentowanego przez nią punktu widzenia, dla formułowanych przez
nią opinii i propozycji. Postawą charakterystyczną dla dialogu jest
serdeczna akceptacja, nie zaś potępienie z góry” (kard. Jorge
Bergoglio). „Też rabin?” – dopytał wykładowca. „Nie. Kardynał, który
ostatnio został papieżem” – pospieszyła z wyjaśnieniem kobieta z
książką.
„No dobrze, ale co, jeśli ten drugi człowiek nie
zasługuje na szacunek, a jego punkt widzenia na akceptację?” – rzucił w
przestrzeń jeden z obecnych. „Ręce opadają” – powiedziała ze
zniechęceniem właścicielka książki i z trzaskiem położyła ją na blacie
stołu. stukam.pl
Tekst wygłoszony na antenie Radia eM
czwartek, 6 czerwca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz