czwartek, 6 czerwca 2013

Rozmowa o dialogu

Zgadało się ostatnio w pewnym gronie o dialogu. Nic w tym dziwnego, ponieważ wezwania do dialogu mnożą się w naszych czasach znacznie szybciej niż idee, a nawet niż w miarę sensowne pomysły na ukształtowanie relacji społecznych. Zewsząd słychać, jaki to dialog jest konieczny i niezbędny, jaki ma pozytywny wpływ na całokształt i ile można dzięki niemu zbudować oraz osiągnąć.

Ledwo temat się pojawił w pomieszczeniu, znany z tendencji do systematyzowania i porządkowania uczestnik nieformalnego zgromadzenia wyjął smartfona i po chwili ze zdziwieniem, a może raczej z głębokim rozczarowaniem zawołał: „Wiecie, że w Wikipedii dialog właściwie nie ma swojego hasła?”. „Jak to?” – zawołały naraz aż trzy osoby. „Odsyła do komunikacji werbalnej albo do rozmowy” – oznajmił operator smartfona. Zapadła skonsternowana cisza. „No to kliknij na rozmowę” – doradził w końcu ktoś niepewnie. Właściciel gadżetu dotknął ekranu i zaśmiał się głucho. „Co jest” – zaniepokoił się jeden z obecnych. „Hasło rozmowa odsyła do komunikacji werbalnej lub dialogu”. „No to sprawdź tę komunikację” – powiedziała tonem rezygnacji jedna z kobiet.

To co, się pojawiło na ekranie smartfona nie przydało się na nic. „Jakiś bełkot” – ocenił milczący dotąd z uporem starszy, łysiejący mężczyzna, o którym wszyscy wiedzieli, że pracuje na wyższej uczelni.

„To ja wam coś przeczytam” – odezwała się druga z kobiet, a co bystrzejsi uczestnicy spotkania uświadomili sobie, że to ona kilka minut wcześniej podsunęła im sprytnie temat dialogu. Wyjęła z torebki nowiutką książkę i przeczytała: „Prawdziwy dialog zakłada, że staramy się poznać i zrozumieć rozmówcę, i określa treść egzystencji człowieka myślącego... Dialog wymaga, aby jego uczestnicy wzajemnie się przed sobą odkrywali... Prowadzić dialog to, w głębszym sensie, zbliżać duszę jednego człowieka do duszy drugiego, po to, aby przeniknąć i oświetlić jego wnętrze” (Abraham Skorka) – przeczytała z zaangażowaniem. „Mądre” – orzekł posiadacz smarfona. „Kto to napisał?” – zaczął dociekać, usiłując zobaczyć okładkę książki. „Pewien rabin z Argentyny” – udzieliła informacji kobieta i zaraz dodała: „Czekaj, to nie wszystko. Mam jeszcze coś”. Przewróciła kilka kartek i znów podniosła głos: „Dialog rodzi się z szacunku dla drugiej osoby, z przekonania, że ma ona coś wartościowego do powiedzenia. Oznacza, że w sercu rezerwujemy miejsce dla reprezentowanego przez nią punktu widzenia, dla formułowanych przez nią opinii i propozycji. Postawą charakterystyczną dla dialogu jest serdeczna akceptacja, nie zaś potępienie z góry” (kard. Jorge Bergoglio). „Też rabin?” – dopytał wykładowca. „Nie. Kardynał, który ostatnio został papieżem” – pospieszyła z wyjaśnieniem kobieta z książką.

„No dobrze, ale co, jeśli ten drugi człowiek nie zasługuje na szacunek, a jego punkt widzenia na akceptację?” – rzucił w przestrzeń jeden z obecnych. „Ręce opadają” – powiedziała ze zniechęceniem właścicielka książki i z trzaskiem położyła ją na blacie stołu. stukam.pl

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz