czwartek, 27 czerwca 2013

Dziurawy dzban i wakacje

Zbliżał się koniec czerwca, więc urlopowe plany były oczywistym tematem rozmów. „A ja to nie rozumiem tego wariactwa z wakacjami” – odezwał się ni w pięć ni w dziewięć znajmy, który znany jest z tego, że potrafi sprowokować i rozdrażnić nawet wiecznie śpiącego kota sąsiadki. „Żyjemy przecież po to, aby pracować, a nie żeby się lenić” – dorzucił, zanim wszyscy zdążyli na niego naskoczyć.

Są podobno na świecie kraje, w których trzeba ludzi zmuszać do tego, aby brali przynajmniej krótki urlop. Tacy są przywiązani do pracy. U nas, dla odmiany, można odnieść wrażenie, że wielu za punkt honoru bierze sobie, jak mnożyć dni wolne przy pomocy rozmaitych wydłużonych weekendów i temu podobnych wynalazków.

„Ależ proszę pana, ja cały rok czekam na wakacje” – odezwała się w miarę spokojnie młoda mama, która nie pracuje zawodowo, tylko wychowuje dwójkę dzieci. Denerwujący znajomy spojrzał na nią kpiąco i zauważył nieuprzejmie: „Pani to akurat ma bez przerwy wakacje, więc lepiej się nie odzywać”.

Nie lubię takich szablonów myślowych. Dziwię się nawet, że wciąż są obecne w głowach tylu ludzi. Ale wiem, że przezwyciężanie ich w atmosferze krzyków i rozgrzanych do białości emocji jest nieskuteczne. Najwyraźniej podobnie uważała mama dwójki dzieci, bo niezrażona kontynuowała: „Nareszcie możemy wtedy pobyć razem, gdzieś pojechać bez tego wiecznego pośpiechu, bez nieustannego patrzenia na zegarek, bez przerywania rozmów w pół zdania...”.

„A propos rozmów” – wtrącił się znów irytujący znajomy i wymierzył palec w moją stronę. „Nie rozumiem, dlaczego w tym waszym radiu na czas wakacji likwidujecie niektóre audycje. Na przykład felietony. To tak, jakbyście nagle przerywali jakąś ważną rozmowę i mówili jej uczestnikom ‘Dalszy ciąg za dwa miesiące’. To bez sensu. Szkoda czasu” – ocenił.

Wywołany w tak nieprzyjemny sposób do odpowiedzi zacząłem szukać w pamięci jakiegoś celnego cytatu i natrafiłem na myśl Goethego: „O najlepszym towarzystwie mówi się, że rozmowa w nim poucza, a milczenie kształci”. „Trzeba dać ludziom czas ma myślenie i rozmowę z samym sobą” – uzupełniłem na własną rękę słowa wielkiego poety.

Drażniący wszystkich znajomy pokręcił z niezadowoleniem głową. „To ryzykowny pogląd” – oświadczył, a widząc zdziwione miny wyjaśnił metaforycznie: „Do dziurawego dzbana trzeba nieustannie dolewać, żeby nie był próżny”.

Po tych słowach odszedł bez pożegnania w stronę pobliskiego dyskontu. „No to udanych wakacji” – złożył wszystkim życzenia stojący nieco z boku chłopak. „Bo ja to akurat będę przez najbliższe dwa miesiące pracował”. stukam.pl


Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz