W jednym z pierwszych odcinków serialu „Dr House” odbywa się
zastanawiająca wymiana zdań. Dr Wilson zwraca się do tytułowego bohatera
ze spostrzeżeniem: „Twoje samozadowolenie jest naprawdę pociągające”.
Na to dr House ripostuje: „Dziękuję. Mogłem mieć albo to, albo piękne
włosy. Samozadowolenie jest łatwiejsze do utrzymania”.
Aż
tak błyskotliwe i filmowe dialogi nie pojawiły się podczas rozmowy, w
której pewien przedsiębiorca w średnim wieku opowiadał historię firmy
człowieka, którego długo uważał za wzór do naśladowania. „To klasyczny
przypadek faceta, któremu się udało. Miał pomysł i ogromny upór, aby go
zrealizować wbrew wszelkim sceptykom, krytykom i tym, którzy rzucali mu
kłody pod nogi. Nie tylko odniósł sukces, ale udało mu się go przez
długi czas utrzymać. To naprawdę budziło mój ogromny podziw” –
relacjonował biznesmen. Chociaż nikt mu nie przerywał, nagle zamilkł,
jakby nie mógł sobie czegoś przypomnieć. „Wiem, co było dalej” – wyrwała
się studentka pierwszego roku. „Zniszczyli go urzędnicy. Normalne w tym
kraju” – przedstawiła swoją wizję wypadków w połączeniu z całościową
oceną miejsca na ziemi, w którym się znajdowaliśmy.
Przedsiębiorca
poruszył się, jakby mu ktoś wbił igłę w udo. Pokręcił głową. „Nie, to
nie ten przypadek” – stanowczym tonem uciął domysły dziewczyny.
„Zniszczyło go co innego. Można powiedzieć, że zaszkodził mu sukces i
upór, dzięki któremu go odniósł”. Obecny wśród nas profesor pokiwał
głową, jakby znał omawiany przypadek, a studentka zrobiła niepewną minę i
zapytała: „Jak to?”.
„To proste” – wyjaśnił biznesmen.
„Facet popadł w samozadowolenie. Doszedł do przekonania, że najlepiej
zna się na wszystkim i nie musi nikogo słuchać, a tym bardziej
kogokolwiek pytać o zdanie. Zachowywał się tak, jakby nie chciał
zauważyć, że także w jego branży świat nie stoi w miejscu, że zmieniają
się nie tylko oczekiwania, ale również potrzeby ludzi. Uważał, że to, co
wymyślił wiele lat temu, musi się sprawdzać nieustannie. Wprost mówił,
że ludzie sami nie wiedzą, czego chcą, a on to wie za nich”.
„Wielu
dostawców okazuje samozadowolenie ze spełniania oczekiwań swych
odbiorców i nie zabiega proaktywnie o pozyskanie informacji na ten
temat” – odezwał się sentencjonalnie profesor. Później przyznał, że
niezbyt dokładnie zacytował pewien podręcznik zarządzania (Dennis Lock,
Podręcznik zarządzania jakością). „Samozadowolenie to bardzo poważne
zagrożenie. Nie tylko w biznesie” – uzupełnił i obrzucił nas uważnym
spojrzeniem. Zdaje się, że wszyscy poczuliśmy się nieswojo. stukam.pl
Tekst wygłoszony na antenie radia eM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz