Natknąłem się na wiadomość o zmianie na pewnym decyzyjnym stanowisku.
Ponieważ wspomniana decyzja personalna wydała mi się istotna,
postanowiłem zasięgnąć języka o nowej osobie, której powierzono ważną
funkcję. „Mówi co myśli i ma coś do powiedzenia” – scharakteryzował ją w
sposób niezwykle skondensowany jeden ze znajomych. Aż otwarłem usta
zaskoczony, że można w kilku słowach zawrzeć tak wielki ładunek
informacji o drugim człowieku.
Po pierwsze, dowiedziałem
się, że ten ktoś myśli. Wiadomość niebagatelna. Nie tylko dlatego, że
inny mój znajomy żyje w przekonaniu, iż myślenie jest dzisiaj zajęciem
uprawianym przez niewielką część populacji. I nie dlatego, że Andrzej
Sapkowski stwierdził: „A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z
myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających
predyspozycji”. Informacja, że ważne decyzyjne stanowisko objął ktoś,
kto myśli, moim zdaniem, ma spore znaczenie, ponieważ pozwala mieć
nadzieję, że wykonując swoje zadania będzie z tej swojej umiejętności
korzystał. A to może przynieść wiele pożytku.
Po drugie,
dowiedziałem się, że osoba, o której mówimy, nie tylko myśli, ale
również efekty tego procesu ujawnia. Nie zachowuje ich wyłącznie dla
siebie. Mówiąc w skrócie - jest szczera. Oczywiście, to wcale nie musi
temu komuś ułatwiać życia i sprawowania funkcji. Już dawno ludzie
zauważyli, że szczerość niejednokrotnie rodzi nienawiść. A jednak, jeśli
o mnie chodzi, wolę szczerych, niż obłudników. Przekonałem się, że
nawet jeśli czyjaś szczerość może powodować ból, to zderzenie z obłudą
wywołuje o wiele większe cierpienie.
Po trzecie, z
krótkiej charakterystyki, zacytowanej przed chwilą wynika, że ten ktoś
nie tylko myśli, nie tylko szczerze efekty swej aktywności umysłowej
przedstawia innym, ale w dodatku faktycznie wnosi swoimi wypowiedziami
jakiś wartościowy wkład w toczący się dyskurs. Bardzo mnie to ucieszyło,
ponieważ niejednokrotnie, słuchając rozmaitych wywodów, zarówno w
sferze publicznej, jak i prywatnej, mam głęboką ochotę przywołać słowa
Juliana Tuwima, który w „Jarmarku rymów” skonstatował: „Błogosławiony
ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa”.
Usatysfakcjonowany
pozyskanymi informacjami spojrzałem z nadzieją i optymizmem w
przyszłość. Skoro ważne funkcje powierza się ludziom, którzy mówią, co
myślą i mają coś do powiedzenia, to jest nieźle. Podzieliłem się swoim
spostrzeżeniem z trzecim znajomym. On popatrzył na mnie uważnie i
zapytał: „Ale masz świadomość, że rozmawiamy o sytuacji wyjątkowej?”. stukam.pl
Tekst wygłoszony na antenie radia eM
czwartek, 22 maja 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz