Szczepan Twardoch, pisarz znany m. in. z takich powieści, jak
„Morfina” albo „Drach”, zamieścił na swoim fejsbukowym profilu zapis
dialogu w urzędzie. Bohater relacji – najprawdopodobniej sam literat –
jest odpytywany przez urzędniczkę wypełniającą jakiś kwestionariusz.
Przedstawicielka urzędu najpierw pragnie się dowiedzieć, czy petent
przebywa na terenie Rzeczpospolitej Polskiej co najmniej 185 dni w roku.
Ta wiedza jej (a właściwie kwestionariuszowi) nie wystarcza. Uzyskawszy
trochę niepewne potwierdzenie przebywania przez interesanta ponad pół
roku na terenie naszego kraju indaguje dalej. „Z jakich względów?” –
pyta, a ponieważ petent nie rozumie pytania, uściśla: „Z jakich względów
przebywa pan na terenie Rzeczpospolitej Polskiej co najmniej 185 dni w
roku”.
Toż to niesłychanie ważne pytanie! Egzystencjalne i
fundamentalne. Zmuszające do refleksji i analizy swego toku decyzyjnego.
Dotykające motywacji tak podstawowych zachowań człowieka, jak wybór
miejsca przebywania przez większą część roku.
Zaintrygowało
mnie, przy okazji jakiej urzędowej czynności zadawane są obywatelowi tak
pełne głębokich znaczeń pytania. Wykryłem, że tego rodzaju kwestie
poruszane są w procedurze wydawania prawa jazdy i ma to związek z
regulacjami unijnymi. Nie ma w tym żadnej wzniosłości. Jest po prostu
próba ustalenia miejsca zamieszkania w oparciu o jakieś, w miarę
uniwersalne i zrozumiałe dla większości, kryteria. Znalazłem nawet
wyjaśnienie: „Jeśli masz więzi osobiste lub zawodowe w co najmniej dwóch
krajach UE, Twoje miejsce zamieszkania będzie w kraju, z którym łączą
Cię więzi osobiste (pod warunkiem, że regularnie odwiedzasz ten kraj)”. Z
dialogu zamieszczonego przez Twardocha w globalnej sieci nie wynika
jednoznacznie, czy urzędniczka to wyjaśnienie znała.
Myślę,
że jednak postawione przez nią na podstawie urzędowego kwestionariusza
pytanie nie powinno stracić swej głębszej i sięgającej ponad biurokrację
treści. To przecież bardzo ważne, dlaczego spędzamy życie w tym lub
innym miejscu. A także, dlaczego z jakimś miejscem jesteśmy mocniej niż z
innymi związani, nawet jeśli tam nie mieszkamy więcej niż pół roku.
Cyceron w „Rozmowach tuskulańskich” napisał: „Tam ojczyzna, gdzie jest
dobrze”.
W finale dialogu zapisanego przez Szczepana
Twardocha urzędniczka mówi petentowi, że na jego miejscu (w kontekście
możliwości pracy, jakie jej przedstawił) nie przebywałaby na terenie
Rzeczpospolitej Polskiej co najmniej 185 dni w roku. Zacząłem się
zastanawiać, ilu ludzi w Polsce myśli podobnie jak ona. No i jak, ale
tak szczerze, bez podpierania się gotowymi biurokratycznymi formułkami,
odpowiadają na pytanie: „Z jakich względów przebywasz na terenie
Rzeczpospolitej Polskiej co najmniej 185 dni w roku?”.
Tekst powstał jako felieton dla radia Em
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz