wtorek, 3 grudnia 2013

Zatrzaśnięci w rzeczywistości

Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
 
Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić".
 
Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: "Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co wy słyszycie, a nie usłyszeli". (Łk 10,21-24)

Zaskakująco łatwo jest spotkać ludzi, którzy uważają się za mądrych i roztropnych. Za wystarczająco mądrych i roztropnych, aby sugerować, że Bóg nie ma przed nimi tajemnic, a nawet żeby oceniać Boga i Jego decyzje. Widzą oni siebie co najmniej na równi z Bogiem, jeśli nie, przynajmniej chwilami, wyżej od Niego. Uważają, że wiedzą o Bogu wystarczająco dużo, aby nie dać się Mu niczym zaskoczyć. Z politowaniem spoglądają na tych, którzy pokornie otwierają swe serca i umysły na Boga i mozolnie starają się kierować w życiu Jego wolą.

Słowo, którego Jezus użył w swym uwielbieniu Boga Ojca, oznacza „dziecinny, prosty, prostoduszny”. Nie oznacza głupi, bezrozumny ani prostacki.

Wciąż można spotkać ludzi, którzy przeciwstawiają rozum i wiarę, wiedzę i religię. Uważają, że nauka wyklucza możliwość zawierzenia Bogu. W encyklice „Lumen fidei” czytamy: „Wiara wywiera dobroczynny wpływ na spojrzenie nauki: zaprasza ona uczonego, by pozostał otwarty na rzeczywistość z całym jej niewyczerpanym bogactwem. Wiara pobudza zmysł krytyczny, ponieważ nie pozwala, by badania zadowalały się swymi formułami, i pomaga im zrozumieć, że natura jest zawsze większa. Zachęcając do zdumienia wobec tajemnicy stworzenia, wiara poszerza horyzonty rozumu, by lepiej oświecić świat odsłaniający się przed badaniami naukowymi”.

Pycha sprawia, że człowiek pozbywa się prostoty, zamyka się na to, co Bóg ma mu do powiedzenia. Przestaje być jak dziecko, które z całą otwartością poznaje otaczający go świat. Zatrzaskuje się w rzeczywistości, której elementy dobiera według własnego uznania. I staje się coraz bardziej nieszczęśliwy. Na szczęście to nie jest sta nieodwracalny. Można z niego wyjść. stukam.pl


Komentarz dla Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz