czwartek, 5 września 2013

Kontrowersje

Pracując od dziesięcioleci "w słowie", dostrzegam u siebie wyczulenie na sformułowania, a nawet pojedyncze słowa, które - w moim odczuciu - znajdują się w niewłaściwym miejscu. Zauważam je m. in. wtedy, gdy ich obecność zmienia przekaz lub nadaje mu jakieś zabarwienie - emocjonalne, polityczne, ideologiczne itp.

Natrafiłem przed chwilą na stronach "Rzeczpospolitej" na agencyjną informację zatytułowaną "Sondaż: Kościół ma za duży wpływ na politykę".

Czytam. Jeszcze raz czytam. I jeszcze raz. Bo coś mi zgrzyta.

Właściwie wiem od początku, co to tak zakłóca mi lekturę, ale wolę się upewnić.

Po trzecim czytaniu jestem pewien, co wydaje mi się nie na miejscu. Jedno słowo. "Kontrowersje".

Jest w tej wiadomości obszerny fragment poświęcony kwestii aborcji, który dla jasności wywodu zamieszczam tu cały. Brzmi następująco:

"Opinia publiczna pozostaje natomiast podzielona co do ogólnej oceny obecnie obowiązującej ustawy, regulującej dopuszczalność aborcji w Polsce. Zbliżone grupy respondentów opowiadają się za utrzymaniem obecnego stanu prawnego (38 proc.) oraz liberalizacją obecnie obowiązującej ustawy (36 proc.). Stosunkowo niewielkie jest natomiast poparcie dla zaostrzenia prawa antyaborcyjnego - takie rozwiązanie popiera 12 proc. badanych Polek i Polaków.

Większość ankietowanych opowiada się za utrzymaniem możliwości legalnego przerywania ciąży dokładnie w tych trzech przypadkach, które obejmuje obecnie obowiązująca ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Polacy są zdecydowanymi zwolennikami możliwości przerwania ciąży, gdy zagrożone jest życie kobiety (82 proc.), zagrożone jest zdrowie kobiety (78 proc.), ciąża jest wynikiem przestępstwa (78 proc.). Nawet osoby określające się jako bardzo religijne w 70 proc. są zwolennikami możliwości przerywania ciąży w tych przypadkach.

Tylko nieco mniej respondentów jest skłonnych zaakceptować możliwość aborcji ze względu na stwierdzone nieodwracalne uszkodzenie płodu (70 proc.). W takim wypadku mniej niż połowa respondentów określających się jako bardzo religijni dopuściłaby taką możliwość.

Kontrowersje (wytłuszczenie ks. A. S.) budzi przerywanie ciąży z powodu trudnej sytuacji osobistej bądź dlatego, że kobieta nie chce mieć dziecka. Dla porównania: w 1992 r. za możliwością dokonania aborcji ze względu na trudną sytuację bytową, materialną lub rodzinną opowiadała się ponad połowa respondentów. Obecnie taką możliwość dopuszcza jedna trzecia badanych".

Przeczytałem rzecz trzy razy i wciąż nie wiem, dlaczego słowo "kontrowersje" znalazło się akurat w tym miejscu. Dlaczego właśnie ta sprawa zdaniem agencji budzi kontrowersje. Dlaczego nie budzi jej "Stosunkowo niewielkie jest natomiast poparcie dla zaostrzenia prawa antyaborcyjnego". Albo to, że "Nawet osoby określające się jako bardzo religijne w 70 proc. są zwolennikami możliwości przerywania ciąży" w "tych trzech przypadkach, które obejmuje obecnie obowiązująca ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży".

Szukając powodu kontrowersyjności właśnie tej jednej kwestii znalazłem tylko jeden. Zmniejszenie liczby zwolenników zabijania dzieci w brzuchach matek. "...w 1992 r. za możliwością dokonania aborcji ze względu na trudną sytuację bytową, materialną lub rodzinną opowiadała się ponad połowa respondentów. Obecnie taką możliwość dopuszcza jedna trzecia badanych". Dwadzieścia jeden lat temu "za" było ponad 50 procent. Teraz - trzydzieści kilka procent.

Ktoś powie, że się czepiam. Być może. Ale zapewniam, że obecność tego jednego słowa u wielu czytelników spowoduje zupełnie inny odbiór informacji, niż gdyby ten jeden jedyny wynik sondażu nie budził "kontrowersji".
 stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz