Bywa, że nawet z przypadkowo spotkanymi ludźmi rozmawiam o tym, co
mnie i moich rozmówców kształtowało. Lubię te rozmowy. Lubię ten moment,
kiedy ktoś wgląda nie tylko we własną przeszłość, ale też w samego
siebie, aby odnaleźć ważne punkty na drodze swego rozwoju, wzrostu i
dojrzewania. Sam zresztą też coraz częściej łapię się na tym, że staram
się odnaleźć i oznaczyć niczym ważne lokalizacje na mapie, chwile,
miejsca, zdarzenia, osoby, które wpłynęły na to, kim dzisiaj jestem i
jaki jestem.
Lubię też to specyficzne drgniecie serca, gdy
mój rozmówca czy rozmówczyni wymieni ten sam istotny punkt, który sam
odnotowuję na swojej życiowej osi czasu.
Jedno ze zdań,
które owo drgniecie mojego serca wywołują, brzmi: „Kształtowały mnie
Piekary”. Cieszę się za każdym razem, gdy ktoś tak powie, a zdarzyło mi
się to już wielokrotnie. Zaczynam w tym momencie odczuwać trudną do
sprecyzowania, a nawet do nazwania specyficzną więź z tym człowiekiem.
Bo sam też uważam, że kształtowało mnie i nadal kształtuje piekarskie
sanktuarium, jego przedziwna atmosfera, spowodowana wyczuwalną i niemal
namacalną obecnością Maryi.
Jednym z moich ulubionych
tekstów dotyczących Piekar, jest „Orędzie w sprawie koronacji Matki
Bożej Piekarskiej” ks. Augusta Hlonda z roku 1925, które w całości brzmi
tak:
„Ludu śląski!
Ktokolwiek dochodzi
przyczyn twej głębokiej wiary, musi pójść do Piekar. Bez nich nie można
ani twej duszy zrozumieć, ani twego życia religijnego ogarnąć. Tylko ten
je zupełnie pojmie, kto cię widział przed cudownym obrazem i przejrzał
związek między nim a tobą.
Bo Piekary to filar, na którym
sama Opatrzność oparła twą wiarę. Piekary to żywa krynica, z której z
woli Bożej Matka Najświętsza na Śląsk cały strumieniami rozlewa
przeróżne łaski ku ukojeniu serc. Piekary to twoje chluba i twój skarb,
twoja tradycja serdeczna i twa święta potrzeba.
Obraz
piekarski nie tylko z marmurowego ołtarza spoglądał niebiańskim wzrokiem
na śląskie pokolenia. On każdy śląski dom zdobił. W kapliczkach
przydrożnych i na drzewach pobożną ręką zawieszony, na każdym kroku o
wierze mówił i o życiu z wiary. Szczególnie zaś w duszach błyszczał
gorących, ufność w nich budząc, i wielkie, święte myśli.
Tak
klękały przed cudownym obrazem pokolenia, jedno po drugim. A dzisiejszy
Śląsk, ogarnięty wielkością swej dziejowej chwili, również cały przed
nim się korzy, o łaski prosząc wielkie na drogę swego pochodu. Co
więcej. Śląsk przełomowy, wolny i wdzięczny, korony niesie złote
Piekarskiej Matce Boskiej w hołdzie. W Rzymie je Papież święcił dłonią i
sercem. A tu je w obliczu całej Polski, ludu śląski, w ręce kładziesz
Prymasa, by nimi skronie twej przemożnej a ukochanej Patronki uwieńczył,
w imieniu Papieża i w twym imieniu, w imieniu twej historii i w imieniu
przyszłych pokoleń.
W świętym drżeniu i ze ślubami na
ustach ukoronuj, ludu śląski, swą Matkę i Królowę, aby ci jej obraz
poprzez dymy fabryczne i życiowe opary odtąd jeszcze większym blaskiem
świecił, boże drogi ci wskazując i kierunki.
Szczęśliwy Śląsku! Czcij i kochaj swe Piekary!” stukam.pl
Tekst wygłoszony na antenie Radia eM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz