czwartek, 12 września 2013

Krótki tekst o kształtowaniu

Bywa, że nawet z przypadkowo spotkanymi ludźmi rozmawiam o tym, co mnie i moich rozmówców kształtowało. Lubię te rozmowy. Lubię ten moment, kiedy ktoś wgląda nie tylko we własną przeszłość, ale też w samego siebie, aby odnaleźć ważne punkty na drodze swego rozwoju, wzrostu i dojrzewania. Sam zresztą też coraz częściej łapię się na tym, że staram się odnaleźć i oznaczyć niczym ważne lokalizacje na mapie, chwile, miejsca, zdarzenia, osoby, które wpłynęły na to, kim dzisiaj jestem i jaki jestem.

Lubię też to specyficzne drgniecie serca, gdy mój rozmówca czy rozmówczyni wymieni ten sam istotny punkt, który sam odnotowuję na swojej życiowej osi czasu.

Jedno ze zdań, które owo drgniecie mojego serca wywołują, brzmi: „Kształtowały mnie Piekary”. Cieszę się za każdym razem, gdy ktoś tak powie, a zdarzyło mi się to już wielokrotnie. Zaczynam w tym momencie odczuwać trudną do sprecyzowania, a nawet do nazwania specyficzną więź z tym człowiekiem. Bo sam też uważam, że kształtowało mnie i nadal kształtuje piekarskie sanktuarium, jego przedziwna atmosfera, spowodowana wyczuwalną i niemal namacalną obecnością Maryi.

Jednym z moich ulubionych tekstów dotyczących Piekar, jest „Orędzie w sprawie koronacji Matki Bożej Piekarskiej” ks. Augusta Hlonda z roku 1925, które w całości brzmi tak:

„Ludu śląski!

Ktokolwiek dochodzi przyczyn twej głębokiej wiary, musi pójść do Piekar. Bez nich nie można ani twej duszy zrozumieć, ani twego życia religijnego ogarnąć. Tylko ten je zupełnie pojmie, kto cię widział przed cudownym obrazem i przejrzał związek między nim a tobą.

Bo Piekary to filar, na którym sama Opatrzność oparła twą wiarę. Piekary to żywa krynica, z której z woli Bożej Matka Najświętsza na Śląsk cały strumieniami rozlewa przeróżne łaski ku ukojeniu serc. Piekary to twoje chluba i twój skarb, twoja tradycja serdeczna i twa święta potrzeba.

Obraz piekarski nie tylko z marmurowego ołtarza spoglądał niebiańskim wzrokiem na śląskie pokolenia. On każdy śląski dom zdobił. W kapliczkach przydrożnych i na drzewach pobożną ręką zawieszony, na każdym kroku o wierze mówił i o życiu z wiary. Szczególnie zaś w duszach błyszczał gorących, ufność w nich budząc, i wielkie, święte myśli.

Tak klękały przed cudownym obrazem pokolenia, jedno po drugim. A dzisiejszy Śląsk, ogarnięty wielkością swej dziejowej chwili, również cały przed nim się korzy, o łaski prosząc wielkie na drogę swego pochodu. Co więcej. Śląsk przełomowy, wolny i wdzięczny, korony niesie złote Piekarskiej Matce Boskiej w hołdzie. W Rzymie je Papież święcił dłonią i sercem. A tu je w obliczu całej Polski, ludu śląski, w ręce kładziesz Prymasa, by nimi skronie twej przemożnej a ukochanej Patronki uwieńczył, w imieniu Papieża i w twym imieniu, w imieniu twej historii i w imieniu przyszłych pokoleń.

W świętym drżeniu i ze ślubami na ustach ukoronuj, ludu śląski, swą Matkę i Królowę, aby ci jej obraz poprzez dymy fabryczne i życiowe opary odtąd jeszcze większym blaskiem świecił, boże drogi ci wskazując i kierunki.

Szczęśliwy Śląsku! Czcij i kochaj swe Piekary!” stukam.pl

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz