wtorek, 1 października 2013

Pokora w praktyce

 Gdy dopełniał się czas wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy.
 
 Widząc to uczniowie Jakub i Jan rzekli: „Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?”
 
Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do innego miasteczka. (Łk 9,51-56)

Chłopak opowiadał z pewną dumą w głosie. „Nie wpuścili nas do tamtej dyskoteki, to im kamieniami szyby powybijaliśmy. Nie damy sobą pomiatać. Mamy swoją godność. Dobrze zrobiliśmy, nie?”.

Czy nie podobnie, a może nawet gorzej, chcieli się zachować Jakub i Jan? Spotkali się z niezrozumieniem i odrzuceniem. I postanowili zareagować agresją. Na wrogość, z którą się zetknęli, usiłowali odpowiedzieć wrogością i siłą.

Chcieli zareagować po swojemu. Powie ktoś, że bronili w ten sposób Jezusa. Czy faktycznie? Kto poczuł się dotknięty odmową gościny ze strony mieszkańców samarytańskiego miasteczka? Jezus Chrystus, Boży Syn?

To oni poczuli się dotknięci – Jakub i Jan. A proponując zniszczenie miejscowości nie szukali woli Bożej. Szukali Bożej akceptacji dla swojej woli. Dla własnej zachcianki, by pokazać, jacy to oni są mocni i ważni, bo chodzą za Jezusem. Chcieli posłużyć się Bogiem, Jego mocą, aby ukarać innych za swoje niepowodzenie.

Nie szukali jego przyczyn. Po prostu zamierzali usunąć ludzi, którzy nie zachowali się tak, jak oni sobie tego życzyli, jak się spodziewali. Pokazać siłę.

Jezus stanowczo im zabronił. Nie dał się nabrać, a tym bardziej wciągnąć w doraźne porachunki sprowokowane czyimś naruszonym ego. Na zemstę zamiast sprawiedliwości. Na zwycięstwo pychy podpieranej bezprawnie powoływaniem się na Boga. Pokazał, na czym polega pokora. W praktyce. stukam.pl


Komentarz dla Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz