niedziela, 21 lutego 2010

Kuszenie Boga

Zawsze była przeciwna jego pasjom. Bała się ich. Miała jak najgorsze przeczucia. "To jest kuszenie Pana Boga" - mawiała, gdy wybierał się na kolejną niebezpieczną wyprawę. W końcu się doczekała. Z kolejnej szaleńczej eskapady przywieziono go nieprzytomnego. Po tygodniu zmarł. "Wiedziałam, wiedziałam, że Pan Bóg nie będzie w nieskończoność pozwalał się kusić i prowokować" - mówiła po pogrzebie.

Czy można kusić samego Boga?

"Pierwsze przykazanie Boże potępia grzechy bezbożności, do których należą przede wszystkim: kuszenie Boga w słowach i czynach, świętokradztwo i symonia" - stwierdza jednoznacznie Katechizm Kościoła Katolickiego (2118). A potem wyjaśnia: "Kuszenie Boga polega na wystawianiu na próbę - w słowach lub w uczynkach - Jego dobroci i wszechmocy. Właśnie w ten sposób Szatan chciał, by Jezus rzucił się ze Świątyni i aby przez to zmusił Boga do działania. Jezus przeciwstawia Mu słowa Boga: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (Pwt 6,16). Takie wystawianie Boga na próbę rani szacunek i zaufanie jakie należą się naszemu Stwórcy i Panu. Zawsze zawiera zwątpienie dotyczące Jego miłości, opatrzności i mocy" (KKK 2119).

"Kuszenie w języku potocznym kojarzy się nam niemal wyłącznie z nakłanianiem do zła przez kusiciela, jednak pierwotny sens biblijny tego słowa oznacza także poddawanie kogoś próbie. Próba ma wydobyć na światło dzienne to, co ukrywa się w środku, a często jest osłonięte maskującymi pozorami. Dzięki próbie nie tyle Bóg dowiaduje się czegoś nowego o nas, ale to my sami poznajemy, jacy naprawdę jesteśmy. Pismo Święte mówi również o takim kuszeniu, które polega na nakłanianiu człowieka do zła. Sprawcą takiego działania jest kusiciel – szatan, a nigdy Bóg, który „ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi” – stwierdza św. Jakub (1, 36 b)" - wyjaśnia ks. Krzysztof Osuch w serwisie mateusz.pl.

Czy można Boga sprowokować do zła? Wielu, także chrześcijan, pielęgnuje w sobie przekonanie, że można. Nie tylko dopuszczają do siebie myśl, że Bóg może być sprawca zła, ale nawet czasami widzą w Nim źródło zła. To wielki błąd. To wielkie osiągniecie szatana, który wszystko przekręca, zło nazywa dobrem, a dobro złem. Szatan nie ma zahamowań. Nie waha się do uzasadnienia pokusy użyć nawet słów wziętych z Pisma Świętego.

Ewangelista Łukasz swoja opowieść o kuszeniu Jezusa kończy niepokojącym zdaniem: "Gdy diabeł dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu". Aż do czasu. To zapowiada ciąg dalszy dramatu. Bo kuszenie Jezusa, kuszenie Boga, jest dramatem. Jest szczególnym uwidocznieniem wrogości, jaką szatan obdarza Boga.

Dlaczego Jezus był kuszony? Między innymi po to, abyśmy zrozumieli różnicę między pokusą a faktycznym złem.

"Kuszenie, nawet najsilniejsze, choć jest nieodłącznym elementem życia ludzkiego, nie pomniejsza jednak naszego człowieczeństwa. Jezus, Wcielony Syn Boży, doświadczył również kuszenia. Jest rzeczą ogromnie ważną, abyśmy przyjęli właściwą postawę wobec pokusy, abyśmy mieli świadomość, że w samej pokusie nie ma cienia grzechu. Niezdrowe poczucie winy wywołane jedynie samą pokusą, sprawia, iż koncentrujemy się na niej i czujemy się nią już jakoś zbrudzeni" - zwrócił uwagę o. Józef Augustyn.

Nie jesteśmy bezradni wobec pokus. Nie mamy obowiązku ulegać nawet najsilniejszej pokusie. Kpiarze, którzy mówią, że pokusie trzeba ulegać, bo drugi raz może nie przyjść, nie mają racji. Nawet najlepiej uzasadniona pokusa jest tylko pokusą. Niczym więcej. Jesteśmy w stanie (z Bożą pomocą) powiedzieć jej "nie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz