piątek, 26 lutego 2010

Niezbyt wielkie posty (9): Gniew

- Gniewasz się ciągle na mnie za ten zakład? Weź przestań.
- Nie dość, że zrobiłeś ze mnie idiotę, to jeszcze psujesz mi opinię.
- Ja? W życiu! Dlaczego miałbym ci psuć opinię? I w jaki sposób?
- A kto zrobił ze mnie rekordowego sknerusa?
- A, o to chodzi… To raczej dość powszechna opinia o tobie.
- Dzięki tobie! Chodzisz i wszystkim powiadasz, że jestem sknera.
- Przeceniasz mnie. A siebie nie doceniasz. I spostrzegawczości ogółu.
- Jak to?
- Zwyczajnie. Nie trzeba być specjalnie bystrym, żeby zauważyć, że niechętnie się rozstajesz ze swoją własnością. Ile razy zdarzyło ci się komuś pożyczyć kasę? Nawet książek i filmów wideo nie chcesz pożyczać. A już samochodu to nikomu dotknąć nie pozwalasz, nawet własnej żonie.
- Ona bardzo słabo jeździ…
- To ją naucz, a nie chowaj przed nią kluczyków.
- Sporo wiesz o naszych sprawach rodzinnych.
- Pewnie jeszcze bardziej się obrazisz? Wszyscy wiedzą, bo widzą, jak robisz cyrki na parkingu pod supermarketem.
- To aż tak widać?
- Pytanie!
- Wiesz co. Właściwie powinienem ci być wdzięczny…
- Taaaak? A za co?
- No że jednak wyłudziłeś ode mnie te stówę. I to publicznie. Wychodzi, że nie jestem taki sknera. Już się nie gniewam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz