sobota, 27 lutego 2010

Niezbyt wielkie posty (10): Mam wroga

- Dzwonił do mnie M. i prosił, żebym ci…
- Ty w ogóle gadasz z tą gnidą dworską? Weź mi o nim ani wspominaj, bo mnie zaraz cholera tu weźmie.
- Ale on…
- Mówię ci, nawet nie wymieniaj przy mnie jego imienia, jak chcesz, żebym był spokojny.
- Opanuj się trochę i posłuchaj. M. chciał…
- Nie interesuje mnie, czego chce ta szmata. Jedyna informacja na jego temat, jaka by mnie ewentualnie zainteresowała, to taka, że wpadł pod autobus albo utopił się w Wiśle.
- Dasz mi skończyć?
- Jeśli nadal chcesz mówić o M., to nie.
- A może mam ci coś ważnego do przekazania? Dzwonił do mnie, bo ty nie odbierasz od niego telefonów.
- On się dziwi? Ja się dziwię, że on ma odwagę w ogóle do mnie dzwonić! Skrajna bezczelność z jego strony.
- Za co ty go tak nienawidzisz?
- Już ja mam swoje powody. I lepiej nie dociekaj, bo czasami lepiej nie wiedzieć za dużo. W ogóle nie mieszaj się w nasze sprawy. Nie pchaj palca między drzwi, bo go stracisz.
- Ale on nie chce mieć w tobie wroga i chce cię przeprosić.
- Przeprosić? I nic więcej? Dobre sobie. Może mi jeszcze wygłosisz mowę, że mam miłować moich wrogów? Wszystkich, ale nie M.
- Może się jednak zastanowisz? On mówi, ze nie miał wtedy racji. Dałem mu twój adres mailowy…
- Oj, uważaj, bo i ciebie dopiszę do czarnej listy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz