środa, 17 lutego 2010

Niezbyt wielkie posty (1): Stempel

- Będziesz tak cały dzień łaził z tym stemplem na czole?
- Popielec jest. Wolno mi.- Ale wyglądasz głupio.
- Dlaczego głupio? Bo pokazuję, że poważnie traktuję swoją wiarę?
- Nie, bo się afiszujesz. Ja też byłem na Popielcu, ale nie chodzę z tym popiołem jak ze stemplem na czole. Zresztą mnie ksiądz posypał głowę, a nie posmarował czoło.
- Ty byłeś na Popielcu? Zaraz padnę. A po co? Przecież nie chodzisz do kościoła!
- Czasem chodzę. Na przykład na Popielec. I na święta.
- Może jeszcze do książeczki wziąłeś dla babci?
- Do koperty. Gdzieś zgubiłem książeczkę.
- Serio?- Serio, serio. Babcia się bardzo ucieszyła.
- Ale pytam, czy serio do koperty ksiądz ci popiołu dał?
- No dał. Trochę się śmiał, ale dał.
- Niepojęte. A ty w ogóle wiesz, co to jest Środa Popielcowa?
- Babcia wie. I powiedziała, że na Popielec trzeba iść. Babcia jest mądra kobieta, to poszedłem.
- Nie rozumiem. Po co ci to, skoro i tak masz w nosie cały Wielki Post?
- A ty co, będziesz się może teraz codziennie biczował? Albo jeść przestaniesz? Już to widzę, grubasie.
- Nie, mam inne postanowienie wielkopostne.
- Już wiem, codziennie zrezygnujesz z jednego batonika. To może trochę schudniesz. I będzie jakiś pożytek z Wielkiego Postu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz