Z cyklu: Trzy akapity
To
nieprawda, że nie ma już takich nauczycieli. Są. Od lat na pierwszej
lekcji w roku przypomina zasady obowiązujące uczniów w czasie
prowadzonych przez nią zajęć. Jedna z reguł mówi o posłuszeństwie.
Brzmi: „Uczeń natychmiast wykonuje wszystkie polecenia nauczyciela”.
Szkoła jest prestiżowa, a nauczycielka znana ze znakomitych wyników. Jej
uczniowie nie mają od lat problemów z maturą, niezależnie od nowych
pomysłów ministerstwa. Na większości kierunków związanych z przedmiotem,
którego uczy, bardzo chętnie widziani są studenci, którzy wyszli spod
jej ręki.
Dwa lata temu doszło w szkole do dość poważnej
utarczki między nią, a innym świetnym nauczycielem z nazwiskiem. Poszło o
wybitnie zdolnego ucznia, który któregoś dnia usłyszawszy wydane przez
nią polecenie zapytał o szczegóły, ponieważ, jak twierdził, można je
było wykonać na kilka sposobów. Nauczycielka zarzuciła mu
nieposłuszeństwo. Sprawa oparła się o dyrektora i skonfliktowała grono
pedagogiczne.
Świetny nauczyciel z nazwiskiem nie tyle stanął
w obronie dopytującego ucznia, ile zarzucił swojej znakomitej
koleżance, że nie ma ona pojęcia o posłuszeństwie. „Jego pytanie
dowodziło, że traktuje posłuszeństwo poważnie, jako świadomy akt woli, a
nie jako łamanie swojej wolności” – wyjaśnił.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz