sobota, 20 grudnia 2014

Posłuszeństwo i wolność

Z cyklu: Trzy akapity
To nieprawda, że nie ma już takich nauczycieli. Są. Od lat na pierwszej lekcji w roku przypomina zasady obowiązujące uczniów w czasie prowadzonych przez nią zajęć. Jedna z reguł mówi o posłuszeństwie. Brzmi: „Uczeń natychmiast wykonuje wszystkie polecenia nauczyciela”. Szkoła jest prestiżowa, a nauczycielka znana ze znakomitych wyników. Jej uczniowie nie mają od lat problemów z maturą, niezależnie od nowych pomysłów ministerstwa. Na większości kierunków związanych z przedmiotem, którego uczy, bardzo chętnie widziani są studenci, którzy wyszli spod jej ręki.
Dwa lata temu doszło w szkole do dość poważnej utarczki między nią, a innym świetnym nauczycielem z nazwiskiem. Poszło o wybitnie zdolnego ucznia, który któregoś dnia usłyszawszy wydane przez nią polecenie zapytał o szczegóły, ponieważ, jak twierdził, można je było wykonać na kilka sposobów. Nauczycielka zarzuciła mu nieposłuszeństwo. Sprawa oparła się o dyrektora i skonfliktowała grono pedagogiczne.
Świetny nauczyciel z nazwiskiem nie tyle stanął w obronie dopytującego ucznia, ile zarzucił swojej znakomitej koleżance, że nie ma ona pojęcia o posłuszeństwie. „Jego pytanie dowodziło, że traktuje posłuszeństwo poważnie, jako świadomy akt woli, a nie jako łamanie swojej wolności” – wyjaśnił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz