piątek, 12 grudnia 2014

Znalazcy ujemnych stron

Z cyklu: Trzy akapity
Chyba prawie każdy ma wśród znajomych przynajmniej jedną taką osobę. Kogoś, kogo nie sposób zadowolić. Kto w każdym znajdzie jakieś słabości i niedomogi. Kto człowiekowi korzystającemu z życia wytknie zbytnie przywiązanie do jego przyjemnych stron. A wzorowi wszelkich cnót zarzuci wyobcowanie i unikanie prawdziwych życiowych wyzwań.
Tacy ludzie nie tylko są męczący dla otoczenia. Mają w sobie – często nieuświadomioną – siłę niszczącą, destrukcyjną. Przede wszystkim są w stanie unieszkodliwiać nadzieję. Sprawić, że świat nie tylko przestaje być bogaty w najrozmaitsze kolory, w tym również wiele odcieni szarości. Obraz świata, jaki kreślą, przestaje być nawet czarno-biały. Staje się jednobarwny.
Dzieje ludzkości pokazują jednak, że na szczęście znalazcy ujemnych stron wcześniej czy później dochodzą do granicy, za którą pojawiają się jaśniejsze punkty. W całkowitych ciemnościach nawet najmniejsza iskierka światła skupia na sobie całą uwagę. Tak to działa. Zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz