Ktoś zamieścił na Facebooku opowieść
(zapewnił, że prawdziwą) o przedszkolu, w którym rodzice zażądali, aby paczek
mikołajkowych nie dostały te dzieci, których mama i tata nie wzięli udziału w
składce. Decyzja zapadła w imię sprawiedliwości. To mi przypomniało inne
wydarzenie sprzed wielu lat. Z czasów, gdy w parafiach rozdawane były dary
zagraniczne. Wtedy w jednej z parafii odmówiono pomocy samotnej matce, która uważała
się za niewierzącą. „To są dary tylko dla członków naszego Kościoła. Byłoby
niesprawiedliwe dawać je każdemu, kto wyciągnie rękę” – argumentowano.
Byłem niedawno świadkiem spontanicznej
dyskusji na temat własności. A właściwie poczucia własności. Emocje wzięły górę
i skończyło się na wzajemnych oskarżeniach o próby zawłaszczania nie tylko rzeczy
materialnych, ale również symboli, idei, a nawet religii. Ktoś krzyknął: „Boga
też chcecie mieć na wyłączność!”. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz