poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Jan Paweł II: Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy

Komentarz dnia
"Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy". To słowa Jana Pawła II. Jedne z wielu pokazujących, że nie tylko dostrzegał on i doceniał specyfikę śląskiej tożsamości, ale również znał historię tej ziemi i rozumiał jej wpływ na kształtowanie się śląskiego etosu. Trzeba je przypomnieć w chwili, gdy sprawa śląskości jest od pewnego czasu traktowana instrumentalnie i stała się przedmiotem rozgrywek politycznych.

Jan Paweł II wielokrotnie na Górnym Śląsku bywał jako metropolita krakowski, przemawiając przez całe lata do mężczyzn podczas piekarskich pielgrzymek. Nie tylko przemawiał, ale również rozmawiał z ludźmi, umiał słuchać. Dlatego zdawał sobie sprawę, że słynne słowa Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda "Ludu śląski! Ktokolwiek dochodzi przyczyn twej głębokiej wiary, musi iść do Piekar. Bez nich nie można ani twej duszy zrozumieć, ani twego życia religijnego ogarnąć. Tylko ten je zupełnie pojmie, kto cię widział przed cudownym obrazem" trzeba traktować szerzej, nie tylko w odniesieniu do sacrum, ale również do profanum życia Ślązaka. Nie ma wciąż o Piekarach Śląskich ani naprawdę dobrej książki, ani filmu, które pokazywały na przykładzie tego sanktuarium, co w śląskości jest rzeczywiście istotne, a co nie.

"W Piekarach dopominaliśmy się zawsze o wolność religii i sumienia; o obronę świętości niedzieli i o wolność kultury; o prawo do nauczania teologii. Wyrażaliśmy sprzeciw wobec bezbożnego wychowania, wzywaliśmy do poszanowania praw pracowniczych; broniliśmy rodziny. Wskazywaliśmy na odpowiedzialność za własne człowieczeństwo, na znaczenie narodu i patriotyzmu, na moralny wymiar pracy i odpoczynku, na etykę solidarności i na potrzebę prawdy w życiu społecznym. Wiele z tych kwestii nadal stanowi ważne wyzwanie dla nas i dla przyszłych pokoleń" - przypomniał metropolita katowicki abp Damian Zimoń w ubiegłym roku z liście z okazji 85. rocznicy utworzenia diecezji katowickiej.

W roku 1979 komunistyczne władze nie wpuściły Papieża na Górny Śląsk. Wspólne spotkanie dla mieszkańców Górnego Śląska i Zagłębia odbyło się na Jasnej Górze. Jan Paweł II powiedział wtedy: "Historycznie zarówno Śląsk, jak i Zagłębie — ale zwłaszcza Śląsk — pozostawały zawsze w bliskiej łączności ze stolicą św. Stanisława. Jako dawny metropolita krakowski pragnę wyrazić szczególną radość z tego naszego spotkania, które dzisiaj dochodzi do skutku u stóp Jasnej Góry. Zawsze byłem sercem bliski Kościołowi katowickiemu i temu całemu Kościołowi, który „siedzi na węglu” i mieszka wśród fabryk, hut. Temu Kościołowi, który w całokształt życia katolickiego w Polsce wnosi szczególne doświadczenia oraz szczególne wartości".

Cztery lata później Jan Paweł II, stojąc w Katowicach wobec prawie dwóch milionów Ślązaków (w roku 1993), powiedział: "Niegdyś - gdy jeszcze nie było współczesnego Śląska, ale był już wizerunek Matki Bożej w Piekarach - w tę modlitwę włączył się król polski Jan III Sobieski, idąc na odsiecz Wiednia. Dziś ja - Biskup Rzymu, a równocześnie syn polskiego Narodu pragnę włączyć się w modlitwę współczesnego Śląska, który w wizerunek Pani Piekarskiej wpatruje się jako w obraz Matki sprawiedliwości i miłości społecznej. I dlatego też tę modlitwę pragnę wyprowadzić z wielorakiej pracy, tak jak wy ją na co dzień wyprowadzacie, kiedy - właśnie pośród pracy - wymieniacie to pozdrowienie: Szczęść Boże! - Szczęść Boże! Tak jest. Ażeby sięgnąć do samego korzenia pracy ludzkiej - czy to będzie praca w przemyśle czy na roli, czy to będzie trud górnika, hutnika, czy też pracownika umysłowego, czy domowe krzątanie się matki, czy trud służby zdrowia przy chorych - aby sięgnąć do samego korzenia jakiejkolwiek ludzkiej pracy trzeba odnieść się do Boga: Szczęść Boże!".

A w Gliwicach, w roku 1999, Papież, który za niespełna miesiąc będzie wyniesiony na ołtarze, zwracał się do Ślązaków: "Pozostańcie wierni doświadczeniu pokoleń, które żyły na tej ziemi z Bogiem w sercu i z modlitwą na ustach. Niech zawsze na Śląsku zwycięża wiara i zdrowa moralność, prawdziwy duch chrześcijański i poszanowanie Bożych przykazań. Zachowujcie jak skarb największy to, co było źródłem duchowej siły waszych ojców. Oni umieli włączyć Boga w swoje życie i w Nim zwyciężać wszelkie przejawy zła, czego wymownym symbolem jest owo górnicze «Szczęść Boże!». Umiejcie zachować serce zawsze otwarte na wartości głoszone przez Ewangelię, strzeżcie tych wartości, które stanowią o waszej tożsamości".

"Ale w Krakowie padało. Wyście zawsze lepsi!" - powiedział Jan Paweł II w czasie luźnej rozmowy z mieszkańcami Górnego Śląska w Gliwicach. To sformułowanie zostało wypowiedziane w tonie żartobliwym, ale mało kto poza ziemią śląską zdaje sobie sprawę, że dla wielu jej mieszkańców zabrzmiało ono nie tylko jako pochwała, ale również jako zobowiązanie na przyszłość. I wciąż traktują je z najwyższą powagą.

Myślę, że przynajmniej tyle powinni wiedzieć wszyscy politycy, którzy w taki czy inny sposób zabierają się za wypowiadanie opinii o Górnym Śląsku, jego mieszkańcach i o śląskości jako takiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz