poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Z dala

Znalazłem się wcale nie tak znowu daleko od “cywilizacji”, w miejscu, w którym wcześniej bez problemu łączyłem się z Internetem. A jednak dzisiaj przez wiele godzin, mimo pozornie wciąż tych samych, co dawniej, parametrów technicznych, sieć pozostawała poza moim zasięgiem. A może to ja znalazłem się poza jej zasięgiem? Pewnie chodzi o to, abym się skupił na tym, po co tym razem znalazłem się w tym miejscu. Aby mnie nic nie rozpraszało, nie zakłócało toku moich myśli, nie odwracało mojej uwagi od istoty zadania, którego się podjąłem… Dawniej odchodziło się na pustynię. Dzisiaj wystarczy, że jeden czy drugi nadajnik ma problemy techniczne, a już człowiek czuje się jak na pustyni Na pustynię szło się, by odczuć obecność Boga. Ale wcześniej trzeba było się zmagać ze złym duchem. Nie dać się mu skusić. Nie pozwolić, by skpił na sobie całą uwagę, odwracając ją od Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz