Jezus powiedział do swoich uczniów:
"Jak
Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej.
Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości
mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego
miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość
wasza była pełna.
To jest moje przykazanie,
abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma
większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół
swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam
przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo sługa
nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem
oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie
wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i
owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o
cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się
wzajemnie miłowali". (J 15,9-17)
Zwróciło moją uwagę,
że w ostatnich dniach swego pontyfikatu Benedykt XVI bardzo często
mówił o radości. O radości z tego, że się jest chrześcijaninem,
wyznawców Jezusa Chrystusa. Także ostatni wpis Papieża na Twitterze
mówił o radości. „Dziękuję za waszą miłość i wasze wsparcie. Obyście,
stawiając Chrystusa w centrum waszego życia, mogli zawsze doświadczać
radości!” – napisał Ojciec święty.
Ktoś zwrócił uwagę, że
chrześcijanie za rzadko okazują radość. Że gdy się na nich patrzy, można
odnieść wrażenie, iż ich wiara jest smutna. Że nie ma w niej miejsca na
radość.
Tymczasem, jak podkreślił w jednym z wywiadów ks.
Marek Dziewiecki, chrześcijaństwo jest religią radości. „Radość pojawia
się wtedy, gdy kochamy, a nie wtedy, gdy życie oszczędza nam trosk czy
trudności. Paradoksem radości jest to, że nie możemy jej sobie
zagwarantować własną mocą. Wtedy, gdy próbujemy się na niej skupić i
zatrzymać ją własną siłą, radość zaczyna tracić na sile i opuszcza nas.
Zjawisko to nie jest przypadkowe. Skupiając się na szukaniu radości,
niepostrzeżenie oddalamy się od jej źródła. Źródłem radości nie są
bowiem nasze pragnienia czy nasze cechy psychiczne” – wyjaśnił.
Jeden
z biblijnych komentarzy wskazuje, że radość doskonałą, o której mówi
Jezus Chrystus do swoich uczniów, najpierw osiągnął Jan Chrzciciel, gdy
uzyskał pewność co do tego, kim jest Jezus. To bardzo cenne podpowiedź,
którędy wiedzie droga do chrześcijańskiej radości. stukam.pl
Komentarz dla Radia eM
poniedziałek, 4 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz