Za każdym razem, gdy w imię źle, fałszywie pojętej obrony człowieka
przymykamy oczy, bagatelizujemy, ignorujemy w Kościele zło, które on
popełnia, a tym bardziej gdy nazywamy je dobrem, zadajemy kolejną
głęboką i bolesną ranę Chrystusowi. Podważamy sens Jego ofiary. I
Zmartwychwstania.
Jezus nie potępił jawnogrzesznicy, ale
nie powiedział jej, że nie popełniła grzechu. Wręcz przeciwnie, bardzo
mocno podkreślił, że do tej chwili grzeszyła. Nie potępił jej, aby mogła
zmienić swoje życie. Dał jej szansę.
Broniąc w Kościele
człowieka przez udawanie, że nie popełnił zła, po diabelsku parodiujemy
postawę Chrystusa. Nie tylko nie dajemy człowiekowi szansy, ale mu ją
brutalnie odbieramy i zaprzepaszczamy. Wypaczamy sens zbawienia.
Sprawiamy, że wielu przestaje rozumieć jego cel i potrzebę. Tracą wiarę.
Odchodzą. stukam.pl
wtorek, 19 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz