niedziela, 31 marca 2013

Radość

Czy rodzimy się z umiejętnością przeżywania radości? Chyba tak. A przynajmniej z poważnymi ku temu predyspozycjami i uzdolnieniami.

Jednak dzieje ludzkości pokazują, iż bardzo łatwo jest zapomnieć, w jaki sposób po ludzku przeżywa się radość. W jej miejsce wchodzą jakieś namiastki, emocje i przeżycia zastępcze, udające to, co jest naszą głęboką potrzebą.

A potem przyłapujemy sami siebie na tym, że gdy nadchodzi pora radości, nie jesteśmy w stanie jej przyjąć, przeżyć, a tym bardziej się nią szczerze i radośnie podzielić. Wystarczy posłuchać, w jaki sposób wypowiadamy jedną z najradośniejszych dla ludzkości nowin "Chrystus Zmartwychwstał!".

Myślę, że da się nauczyć prawdziwej radości. Nie poprzez jakieś kursy specjalistyczne, ale raczej poprzez kontakt i spotkanie z tymi, którzy wciąż znają i rozumieją jej sens i potrafią ją naprawdę przeżywać.

No chyba po coś ta globalizacja jest, prawda? ;-) stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz