wtorek, 5 marca 2013

Rządzenie

Panuje dość powszechne przekonanie, że do władzy, do rządzenia, pchają się przede wszystkim męty, szumowiny, ludzie pozbawieni zasad i hamulców. "Żądza władzy" ma wymiar pejoratywny. Tak, jakby uczciwy, porządny człowiek, nie powinien chcieć sprawować rządów nad innymi. Jakby objęcie ważnej funkcji było czymś złym samo w sobie.

To durne przekonanie i na dłuższą metę bardzo szkodliwe, a nawet w pewnym sensie samobójcze. Utwierdzanie go (także przez przedstawicieli Kościoła! Ileż wysłuchałem w życiu kazań, demotywujących do obejmowania przez katolików wysokich stanowisk - żeby się nie "ubrudzić", żeby się "nie sprzedać", żeby nie stać się takim, jak ci wszyscy "szubrawcy, którzy nami rządzą")!

A przecież gdzie, jak gdzie, ale właśnie u władzy, na stanowiskach, gdzie bierze się na siebie odpowiedzialność za losy tysięcy albo i milionów ludzi, niezbędni są nam, szarakom, ludzie o czystych i wrażliwych sumieniach, kierujący się w swych decyzjach jasnym, zweryfikowanym systemem wartości. Porządni, wierzący katolicy.

To smutne, że tak mało kierujących się na co dzień zasadami swej wiary katolików, pełni wysokie funkcje państwowe, międzynarodowe, w mediach, w biznesie. Aż się chce zakrzyknąć "katolicy na stanowiska!"... stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz