Odchodzenie zawsze jest sztuką. W naszych czasach dodatkowo jest sto
sztuka, której arkana nie są powszechnie znane. Dlatego często mylimy
odchodzenie z ucieczką, a to zdecydowanie nie to samo. Jeszcze gorzej,
gdy nie potrafmy odróżnić odejścia od porzucenia.
Zarówno
ucieczka, porzucenie, jak i odejście, zakłada oddalenie. Różnica jednak
tkwi w sposobie, w jaki się ono dokonuje oraz w przyczynie i celu. Bo
odejście jest czynnością, jest procesem, który musi mieć sens
dalekosiężny, a nie doraźny. Odejście jest zakorzenione w przyszłości. I
zbudowane jest na fundamencie odpowiedzialności. Zawsze. Także wtedy,
gdy odchodzący ani ci, od których odchodzi, sobie tego nie uświadamiają.
Odchodzenie
w sensie ścisłym jest nie tyle wypełnianiem własnej woli (a tym
bardziej nie uleganiem zachciankom czy chwilowym impulsom), ile
podporządkowaniem się czyjejś decyzji.
W odejściu jest jeszcze coś. Jest w nim zawarta możliwość, a może nawet obietnica... stukam.pl
sobota, 23 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz