środa, 29 czerwca 2011

Patrzenie wstecz

Co oznacza patrzenie człowieka we własną przeszłość? Że nie jest młody. Młodość nie ma przeszłości. Młodość nie ma swojej historii. Młodość ma teraźniejszość i przyszłość.

Patrzenie wstecz nie jest zajęciem łatwym. Ponieważ ludzka pamięć nie jest twardym dyskiem komputera, który bez różnicowania zachowuje wszystko. Człowiek pamięta wybiórczo. Choćby nie wiem, jak się starał, po latach nie pamięta wszystkiego. Poza tym nie tyle pamięta fakty i zdarzenia, ile własne reakcje, refleksje, oceny. To one stanowią filtr, przez który przepuszczane są do schowków pamięci te, a nie inne fragmenty minionego czasu.

"Historia jest interpretacją, nie zbiorem faktów" - wyczytałem gdzieś albo usłyszałem. Nie pamiętam źródła tego stwierdzenia. Pamiętam samo stwierdzenie. Patrząc wstecz, we własną przeszłość, dokonuję ponownej interpretacji czegoś, co już raz zostało zinterpretowane. Więc to reinterpretacja. Czasami bardzo bolesna. Tak bolesna, że niegdysiejsze sukcesy dziś okazują się porażkami. Ale odwrotnie też.

Wspólne wspominanie może być zabawne. Ale też denerwujące, a nawet głęboko stresujące. Gdy okazuje się, że ktoś inny zapamiętał radość w tym miejscu, w którym moja pamięć zanotowała ból. Gdy nakładają się na siebie ówczesne i współczesne motywacje ważnych decyzji. Gdy mimo potęgi interpretacji, nie da się zmienić tego, co naprawdę miało miejsce w przeszłości. A zwłaszcza wtedy, gdy historia nie okazuje się nauczycielką dla przyszłości. A tym bardziej dobrą nauczycielką życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz