- Co tam robisz?
- Obserwuję chmury.
- Nie znasz innych sposobów na marnowanie czasu?
- Wcale nie marnuję. Spróbuj, to się przekonasz...
- Nie mam czasu na głupoty.
- No właśnie. Nie mam czasu. O to właśnie chodzi. Dzisiejsi ludzie nie mają czasu na zachwyt tym światem. Dlatego łażą wiecznie skrzywieni, rozczarowani, wiecznie czegoś szukają, a sami nie wiedzą czego...
- Czym się tu zachwycać? Świat jak świat. Życie za szybko pędzi do przodu, aby warto je było marnować na leżenie w trawie i wytrzeszczanie oczu na chmury. Ty wiesz, ile można było dobrego zrobić przez te pół godziny, co tu bezmyślnie leżysz?
- Tylko nie bezmyślnie. Spektakl, jaki odbył się w ciągu minionej pół godziny na niebie, nie da się porównać z niczym na ziemi. Był dla mnie przeżyciem, które z pewnością przyniesie owoce...
- Już to widzę. Chyba wilcze jagody.
- Właśnie, że nie. Piękno owocuje dobrem. I porywa. Pamiętasz opis chmur w "Panu Tadeuszu"?
- Myśmy tego nie przerabiali. Zresztą, nie lubię Mickiewicza.
- Jak to? Nie znasz tego:
"U nas dość głowę podnieść: ileż to widoków!
Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!
Bo każda chmura inna: na przykład jesienna
Pełźnie jak żółw leniwa, ulewą brzemienna
I z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi
Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi;
Chmura z gradem jak balon szybko z wiatrem leci,
Krągła, ciemnobłękitna, w środku żółto świeci,
Szum wielki słychać wkoło. Nawet te codzienne,
Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne!
Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,
A z tyłu wiatr jak sokół do kupy je pędzi;
Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy!
Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy,
Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie
Przelatują jak tabun rumaków po stepie:
Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się – nagle
Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle,
Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie
Cicho, z wolna, po niebios błękitnej równinie! (Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Księga Trzecia. Umizgi).
- Umiesz to na pamięć? Po co?
- Żeby się móc zachwycać. Dawniej ludzie potrafili się zachwycać pięknem świata. I przez to chyba mieli bliżej do Boga. A dziś tylko technika, technika i zero zachwytu...
- Taaak? A kto dwie godziny temu usiłował się tutaj połączyć z internetem i narzekał, że co chwilę zrywa połączenie? Ja przynajmniej już wiem, gdzie jest miejsce, w którym łapie całkiem dobrze... Inni woleli w tym czasie zachwycać się chmurami i wygłaszać sentencje.
- Dopiero teraz mówisz, że jest internet? Tyle fajnych zdjęć chmur dałoby się wsadzić na Facebooka. Ech, co za świat. Na nikogo nie można dzisiaj liczyć...
piątek, 24 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz