poniedziałek, 25 czerwca 2012

Instrumentalizacja i godność

Ktoś zapytał, co zrobić w sytuacji, gdy człowiek odkrywa, że jest przy kogoś traktowany instrumentalnie.

- Najgorsze jest to, że tego się chyba nie da od razu dostrzec - żalił się smutno. - Człowiek się cieszy, że się komuś przydaje, że jest akceptowany, potrzebny. Stara się maksymalnie spełniać czyjeś oczekiwania. Aż przypadkiem zauważa, że naprawdę jest tylko narzędziem, zabawką w czyichś rękach. Boleśnie doświadcza, że jeśli tylko nie jest taki, jak sobie ktoś go wyobraził, a może wymarzył, natychmiast trafia na aut.

Po chwili, w której bez słowa przeżywał raz jeszcze swoje doświadczenie, zapytał, co w takiej sytuacji należy robić. Chciał wiedzieć, czy właściwe będzie stłumić w sobie bunt i pokornie wrócić do roli przedmiotu i służyć drugiemu, zgadzając się na pełną instrumentalizację?

- Człowiek bez godności jest niegodny nazywania człowiekiem - powiedział mędrzec, uchylając na moment powieki i znów zapadł w stan przypominający letarg.

- Co z tym ma wspólnego godność? - rzucił w przestrzeń ktoś ukrywający twarz w cieniu kaptura.

Ale mędrzec ani drgnął. stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz