sobota, 26 marca 2011

Chleb z... Rozmówki polsko-papieskie 26

Chleb z...
Rozmówka dwudziesta szósta, czyli niesprawiedliwość

- Niektórym to się całkiem w tych makówach poprzewracało. Jak komuchy, tylko by sięgali do cudzej kieszeni. Szału można dostać.
- Kto cię tak wnerwił?
- Podobno znowu będą jakieś ulgi wprowadzać dla rodzin wielodzietnych.
- Cóż ty masz przeciwko rodzinom wielodzietnym?
- Że chcą żyć na mój koszt! Co z tego, że ja mam jedno dziecko? Czy dlatego mam być karany i płacić na dzieci innych?
- Musisz przyznać...
- Nic nie muszę! Jeszcze jakaś taka wielodzietna paniusia wygłasza wielce uczony wykład, jak to rodziny wielodzietne, choć są podobno biedne, więcej płacą w podatkach pośrednich do budżetu. Jak by liznęła podstaw ekonomii, to by wiedziała, że bogaci płacą do budżetu więcej, bo kupują dużo i droższych rzeczy, a ona wszystko na chleb, tanie pieluchy i byle jakie buty dla swojej czeredy wydaje. Też mi podpora budżetu!
- "Wypada przypomnieć prawdę podstawową, że ziemia jest Boża, a wszystkie jej bogactwa Bóg oddał w ręce człowieka, ażeby on używał ich w sposób sprawiedliwy, by służyły dobru wszystkich".
- Uwielbiam takie wzniosłe przemowy. Czyli sprawiedliwość polega na tym, że bardziej pracowici, zdolni, zaradni muszą utrzymywać gromadę nieudaczników i niedojd, którzy nie potrafią wyliczyć, na ile dzieci ich stać?
- Czyli Jan Paweł II nie miał racji, gdy prosił: "Na każdym z nas ciąży cząstka odpowiedzialności za ten niesprawiedliwy stan. Każdy z nas jakoś o głód i biedę innych się ociera. Umiejmy dzielić się chlebem z tymi, którzy go nie mają lub mają go mniej od nas! Umiejmy otwierać nasze serca na potrzeby braci i sióstr, którzy cierpią z powodu nędzy i niedostatku!"?
- Daj ty mi święty spokój z tymi cytatami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz