niedziela, 13 marca 2011

Nie wiem jak!!!

W szkole miłości Jezusa - rekolekcje wielkopostne 2011 (1)
Krzyk. A właściwie wstrząsający całym ciałem szloch. Nie do opanowania. Za silny, aby móc go stłumić. Sięgający gdzieś w głębię, której nie da się precyzyjnie zlokalizować ani nawet nazwać. Całkowita bezradność i bezsiła. Niepohamowane łzy. Ręce wyciągnięte łapczywie... I ten skowyt:

- Jezusie! Panie Jezu! Ty przecież wiesz, że chcę Cię kochać, ale nie wiem, nie wiem, nie wiem JAK!!! Jak mam Cię kochać, skoro nie umiem kochać najbliższych mi ludzi? Jak mam Cię kochać, skoro nie potrafię kochać siebie?

Nastolatek pytał z rozpaczą w głosie swoich rodziców:

- Czy wy się jeszcze kochacie?

Spojrzeli zaskoczeni.

- Tak, dlaczego pytasz?

- Bo w ogóle tego po was nie widać. Wszystko między wami takie chłodne, ustalone, wykalkulowane...

Jedna z najbardziej wstrząsających opowieści w całym Piśmie Świętym to ta, w której Jezus pyta Piotra o miłość. Bibliści zwracają uwagę na różne słowa używane przez Chrystusa i Apostoła na określenie miłości. Tak, jakby się w tym dialogu mijali. To Piotr robi uniki. A Jezus nieustępliwie drąży, dostosowując się do jego terminologii. Nietrudno się domyślić, że ostatnia odpowiedź Szymona-Piotra była właśnie tym krzykiem niemożności udzielenia jasnej i prostej odpowiedzi: "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham". Czy w tej odpowiedzi nie tkwi ukryta pretensja "Dlaczego mnie pytasz? Dlaczego mnie pytasz, gdy jeszcze nie potrafię udzielić odpowiedzi?".

Jak pokazuję Jezusowi, że Go kocham? Czy w ogóle pokazuję? Wyznaję moją miłość? Podobno kobiety pytają swych mężczyzn "Czy mnie kochasz?" nie tylko po to, aby one mogły usłyszeć wyznanie miłości. Podobno chodzi im również o to, aby wyznanie usłyszał sam mężczyzna...

Mówimy często o przyjaźni z Bogiem, przyjaźni z Jezusem. Ale zapominamy, że przyjaźń jest miłością. Przyjaciel, to nie to samo, co nawet bliski znajomy albo kolega. Przyjaciel, to ktoś, kogo się kocha.

W "Jesus Christ Superstar" Maria Magdalena nie tylko wyznaje, "Nie wiem jak go kochać". Pyta też zagubiona:

"Czy powinnam mu to powiedzieć?
Powinnam krzyczeć i drzeć się?
Powinnam rozmawiać o miłości?
Pozwolić wyjść uczuciom?"

Nie chodzi tylko o to, że Jezus jest mężczyzną. Chodzi o to, że miłość, choć jest przede wszystkim decyzją, nie może być zimna niczym rozliczenie podatkowe.

- On mnie już nie kocha - powiedziała kobieta do przyjaciółki.

- Skąd wiesz?

- Gdy mnie całuje, jego usta są zimne, jakbym dotykała wargami stalowego garnka.

Maria w Betanii namaściła Jezusowi stopy "marnując" drogi olejek. Miłość nie liczy się z kosztami. Miłość szuka i płacze, bo nie wie jak. Jak się okazać. Jak stać się faktem. Jak być...

Patrz i słuchaj, aby przeżyć i...
Czytaj koniecznie też u Afro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz