czwartek, 15 września 2011

Jaka ona piękna

Podobno Jan Paweł II, gdy ukoronował pierwotny obraz Matki Boskiej Piekarskiej, westchnął: „Jaka ona piękna”. Nie dziwię się. To jeden z tych wizerunków Maryi, które i na mnie od dawna robią ogromne wrażenie. Właśnie swoim pięknem.

Jako ludzie, stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, potrzebujemy piękna. Potrzebujemy go chyba nawet bardziej, niż sobie z tego niejednokrotnie zdajemy sprawę. Potrzebujemy go, choć można by pomyśleć, patrząc na nasze otoczenie, że mamy tę kwestię w nosie. Bo przecież wokół nas często nie tylko brakuje piękna, ale po prostu króluje brzydota. A my żyjemy z dnia na dzień tak, jakby nam to nie przeszkadzało. Mało tego, bywa, że tę szpetotę pomnażamy, a pojawiające się tu czy tam piękno, czym prędzej staramy się zasłonić, a nawet usunąć, zniszczyć. Lub – co gorsza – zastępujemy je kiczem, czyli podróbką piękna.

W dominikańskiej legendzie znalazłem rozmowę błogosławionego Jordana z szatanem. Jordan zapytał szatana, kryjącego się pod postacią osoby opętanej, o największą z mąk piekielnych. Diabeł odpowiedział: „Pozbawienie obecności Bożej”. „A zatem Bóg jest tak piękny?” - dociekał Jordan. Gdy diabeł przyznał, że Pan jest najpiękniejszy, błogosławiony spytał: „Jak bardzo jest piękny?”. „Głupcem jesteś, jeśli zadajesz mi takie pytanie!” - usłyszał. „Czy nie wiesz, że piękno Boga nie ma sobie równych?” Po czym, na prośbę Jordana, szatan próbował wymyślić porównanie, które choć w jakimś stopniu przybliżyłoby mu Boskie piękno.

„Wyobraź sobie kulę kryształową, tysiąc razy jaśniejszą od słońca, zawierającą w sobie urok wszystkich kolorów tęczy, aromat wszystkich kwiatów, słodycz najwdzięczniejszych zapachów, wartość wszystkich drogich kamieni, ludzką dobrotliwość i urok wszystkich aniołów razem wziętych. Choćby nawet ten kryształ był przeczysty i bezcenny, w porównaniu z pięknością Boga będzie skalany i niewart spojrzenia”.

Znam ludzi, którzy naprawdę cierpią, gdy znajdą się w brzydkim kościele, gdzie na dodatek liturgia sprawowana jest byle jak. Potrafią oni jechać wiele kilometrów co tydzień, aby uczestniczyć w pięknej świątyni w pięknie odprawionej Mszy świętej. A potem opowiadają o tym tak pięknie, że znajdują naśladowców.

Cóż w tym dziwnego? Nic.

Cyprian Kamil Norwid w „Promethidionie” na pytanie „Cóż wiesz o pięknem?” odpowiedział zdecydowanie: „Kształtem jest Miłości”. Miłości pisanej przez duże „M”. Dodał też, że „każdy w sobie cień pięknego nosi, I każdy - każdy z nas - tym piękna pyłem”. A wreszcie nie pozostawił żadnych wątpliwości:

Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz