poniedziałek, 27 lutego 2012

Kropla niepewności

Słuchałem jakiś czas temu pewnego teologa. Mówił z nadzwyczajną pewnością. Dysponował imponującą wiedzą. Wszystko miał poukładane, uporządkowane, przystające jedno do drugiego, niczym poszczególne kawałeczki puzzli. Każdy element był dopasowany do sąsiedniego. Żadnych prześwitów.

Świat, o którym opowiadał, przypominał gigantyczną maszynę, w której każdy trybik był tym jedynym, jaki w danym miejscu mógłby się kiedykolwiek znaleźć. A dzieło zbawienia to ogromna operacja strategiczna, w której zwycięzca i tak jest z góry ustalony, o czym obie strony starcia doskonale wiedzą, a jednak z uporem toczą zmagania.

Teolog miał odpowiedź na każde pytanie. Nawet jeżeli jej nie znał, nie przyznawał z pokorą "Nie wiem", lecz mówił z niezachwianą pewnością "Bo tak jest", a czasami "Bo taka jest wola Boga".

Ktoś, kto zadał odwieczne pytanie o zło, odbił się od teologa niczym piłka od nienaruszalnej ściany. "Zło jest brakiem dobra" - usłyszał kategorycznie, także na pytanie o źródło zła albo o to, gdzie jest Bóg, gdy ludzie mordują się milionami. Było też coś o wolnej woli człowieka, z której ludzie źle korzystają.

Sam teolog też kojarzył mi się ze sprawnie funkcjonującym mechanizmem, w którym każdy ruch, każde drgnienie, każde słowo i gest są z góry zaprojektowane i przewidziane. Zero zaskoczenia.

Niespodziewanie dla samego siebie zacząłem myśleć z przerażeniem o chwili, w której w ten znakomity system wpadnie kropla niepewności. Tak, nie jakichś tam obiekcji, zastrzeżeń, wątpliwości, sceptycyzmu, ale zwykłej niepewności, pyłek zawahania. Z powodu takiej drobnostki zacięła się już, nawet nieodwracalnie zatarła, niejedna wydawałoby się niezawodna maszyneria.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz