Przyszła z taką miną, że ksiądz wolał zachować dystans. "Chociaż w jej wieku nie powinna już stanowić fizycznego zagrożenia" - pomyślał mimo woli.
- Mam do księdza pytanie - powiedziała groźnie.
- Słucham.
- Takiego zamieszania narobiliście z tym spopieleniem, że już nie wiem, czy mnie ksiądz pochowa czy nie, bo ja zapisałam w testamencie, że mają mnie spopielić i nie zamierzam tego zmieniać. Więc jak, będę miała katolicki pogrzeb czy nie? - sformułowała wreszcie pytanie i poparła je poprawieniem dużej torby, która jej zwisała z ramienia.
- Przecież był czytany list biskupów w tej sprawie. Nie słyszała pani? - wymijająco odpowiedział duchowny.
- Właśnie dlatego, że słyszałam, tu przyszłam, bo tak to było wyjaśnione, że nic z tego nie wiem - nie dała się łatwo zbyć. - Niech mi ksiądz powie jasno - tak czy nie?
- A dlaczego chce pani być... skremowana? - ksiądz w ostatniej chwili uniknął słowa "spalona".
- Chcę być spopielona - powiedziała pouczająco.
- Ale dlaczego?
- Jak to dlaczego? Żeby kłopotów rodzinie nie robić. To przecież o wiele wygodniejsze dla wszystkich. Poza tym unika się tego gnicia, tych robaków, całych tych obrzydliwości w grobie... To taki czysty sposób pochowania człowieka...
"Jak te czasy się zmieniają" - pomyślał duchowny zupełnie nie na temat. "Kiedyś popiół był symbolem pokuty, pokory, a nawet poniżenia. A dzisiaj stał się symbolem wygody i czystości...".
środa, 22 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz