Motto: "...jest sumieniem narodu, a nawet ludzkości..." (prof. Magdalena Środa)
Trudno ustalić, ilu ich jest. Ale chyba dużo. Chociaż być może po prostu są tak aktywni, że sprawiają wrażenie naprawdę sporej grupy. Pojawiają się niemal w każdej dyskusji. W każdej choćby trochę istotnej wymianie zdań. Zabierają głos pewnie i bez drżenia. Bez zahamowań, a nawet bez wahania.
Mówią głosem pewnym i stanowczym. Nawet bardzo stanowczym. Kategorycznym. Wręcz niepodważalnym. Takim, za którym stoi poważna, licząca się siła. Takim, jakim przemawiają posiadacze silnego mandatu.
Ich zdanie w jakiejś sprawie, opinia, pogląd, sposób myślenia, jest jedynie słuszny. Są wyrocznią ostateczną. Fundamentem. Absolutnym rozumem, kwintesencją moralności i właściwego stylu. Wytyczają prawidłowe kierunki i wektory. Nie do pomyślenia jest, by ktoś myślał inaczej, niż oni. Gdyby ktoś podjął taką próbę, sam się spycha w niebyt. Bo nie ma prawa istnieć.
Wypowiadają się niemal zawsze w imieniu wszystkich. Wszystkich ludzi. Wszystkich Polaków. Wszystkich mężczyzn. Wszystkich kobiet. Wszystkich pracowników. Wszystkich klientów. Wszystkich katolików. Wszystkich ateistów. Wszystkich...
Samozwańczy reprezentanci. Zanurzeni na stałe w swej misji, której nikt im nie powierzył.
środa, 15 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz