poniedziałek, 6 lutego 2012

Planowanie

Skupiasz się. Koncentrujesz. Odsuwasz to, co zbędne, żeby się nie rozpraszać. Ustawiasz priorytety. Ustalasz hierarchię ważności. Potem kolejność działań. Najpierw schemat ogólny. Potem dopracowujesz szczegóły.

Rozdzielasz zadania. Starasz się, żeby nikt nie był zbytnio obciążony, ale też żeby nikt nie czuł się pominięty lub niedowartościowany. Uwzględniasz siły i możliwości. Obliczasz i wymierzasz.

Stopniowo, krok po kroku, konstruujesz plan. Niczym poszczególne dziwacznie powyginane kawałeczki puzzla dopasowujesz poszczególne elementy rzeczywistości. Dodatkowo wszystko umieszczasz na osi czasu. Synchronizujesz. Przesuwasz. Sprawdzasz, czy jedno nie zachodzi na drugie i czy kolejne planowane zdarzenia wzajemnie z siebie wynikają.

Finalizujesz planowanie. Przystępujesz do realizacji.

I wtedy zdarza się to coś. Samochód nie zapala. W pralce wysiada grzałka. Dziecko nie wraca o zwykłej porze, bo kierowca autobusu dostał grypy. Klucz nie wchodzi do zamka. Nie działa internet.

Wszystko jedno co. Drobnostka.

Ale cały misterny długo dopieszczany plan można wywalić do kosza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz