środa, 1 lutego 2012

Wszystkim

- Słyszałeś moją propozycję?

- Jasne.

- Co o niej myślisz, bo siedziałeś cicho, jakbyś język połknął?

- Uważam, że jest absolutnie na czasie i nadaje się do natychmiastowego opracowania i wdrożenia.

- Czyli nie uważasz mnie za kompletnego idiotę i faceta, który się urwał z najwyższej choinki w mieście?

- To chyba oczywiste. Zgadzam się z tobą w stu procentach. To bardzo mądry i sensowny pomysł, który dobrze zrobi całej firmie. Zresztą sam widziałeś, że nie tylko ja tak uważam. Twój pomysł zyskał duże poparcie.

- Fakt. Ale jednak znalazło się kilku, którzy byli stanowczo na nie, a jeden nawet uznał mnie za szkodliwego debila.

- Sam jest szkodliwy debil.

- To co robi w zarządzie?

- Może w zarządzie potrzebna jest reprezentacja debili?

- Ale bez żartów. Wytłumacz mi, dlaczego nawet jeśli zgłosisz najsensowniejszy pomysł, zawsze się znajdzie co najmniej kilku, którzy od razu są na nie?

- A ty chciałbyś, żeby cię wszyscy lubili, kochali i akceptowali?

- Nawet nie o to chodzi. Chodzi mi raczej o to, żeby w kwestiach podstawowych, takich wiesz, fundamentalnych, gdy ja z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że rzecz jest dobra nie tylko dla mnie, ale też dla innych, żeby wszyscy myśleli podobnie. Dałbym wiele, aby wiedzieć, jak to zrobić, aby przynajmniej od czasu do czasu przekonać wszystkich... Choćby nawet trzeba było na chwilę przejąć ich sposób myślenia...

- Przynajmniej powiadasz... "Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych"...

- Co tam mruczysz?

- A nic, przyplątało mi się takie zdanie świętego Pawła.

- Ty i te twoje pobożne cytaty...

- Nie rzucaj się jak wesz na kożuchu. Znasz kogoś komu się udało przekonać wszystkich? Bo ja nie...

- To głupie jakieś...

- Wcale nie...

- No masz. Nawet ty przeciwko mnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz