wtorek, 24 kwietnia 2012

Cyberteologia

Notateczka w sumie niewielka. "Wielkim wyzwaniem dla Kościoła jest dziś nie tyle nauczenie się korzystania z Internetu w ewangelizacji, ile przeżywanie i przemyślenie wiary w epoce cyfrowej – uważa redaktor naczelny "La Civilta cattolica", włoski jezuita, o. Antonio Spadaro" - przeczytałem. Zastrzygłem uszami. Też uważam, że Internet to coś więcej, niż tylko narzędzie, którym trzeba się nauczyć posługiwać. To coś, co wpływa na kształt świata i ludzkiej świadomości. Na kształt człowieczeństwa. A więc również na to, jak dziś człowiek zaspokaja naturalne "potrzeby religijne". Brzmi to może nieładnie, ale taka jest prawda, że z natury jesteśmy religijni i w różnych warunkach rozmaicie tę swoją religijność realizujemy i przeżywamy.

O. Spadaro ponoć zadał w radiu między innymi takie pytania: "Czym staje się poszukiwanie Boga w czasach wyszukiwarek? Kim jest mój bliźni w epoce Internetu? Czy można sprawować liturgię lub sakramenty w Sieci?". Ponad dziesięć lat temu uczestniczyłem w szukaniu odpowiedzi na pytanie: "Czy Boga można znaleźć w Sieci?". Mam wrażenie, że dla coraz większej liczby ludzi to pytanie aktualne lub przyszłościowe.

O. Spadaro stwierdził też: "Ponieważ na Facebooku jest ponad 500 mln ludzi, Kościół nie może być tam nieobecny. My, wierzący, jesteśmy wezwani do zaproponowania światu teologicznego odczytania Internetu, do ukazania prawdziwego potencjału tego świata". Ciekawe, czy już ktoś napisał doktorat pod tytułem "Internet jako locus theologicus"?

Wpisałem imię i nazwisko włoskiego jezuity w wyszukiwarkę. Czego się dowiedziałem? Że w zeszłym roku wskazał hakerów jako wzór do naśladowania! ;-)

Z tym, że wyraźnie rozróżnił między hakerami a crackerami. A potem stwierdził, że hakerzy wyróżniają się spośród innych swoją pasją do tworzenia i dzieleniem się pomysłami. Według niego jest to "jedna z form uczestnictwa w dziele bożego stworzenia".

Cyberteolog podkreśla także "pozytywne podejście do rozwiązywania problemów", które swoją postawą demonstrują hakerzy, a także umiejętność współpracy i budowania autorytetu w oparciu o umiejętności.

Najbardziej jednak spodobało mi się zakończenie informacji, którą znalazłem w "Dzienniku Internautów": "Spadaro przyznaje jednak, że istnieje pewna rozbieżność między panującą w Kościele katolickim hierarchią, a dążeniem hakerów do wydobywania na światło dzienne wszystkich możliwych informacji". Pewna rozbieżność... Hmmm... Chodzi o miłość, jako główny motyw działania? ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz