środa, 25 kwietnia 2012

Wierzyć, nie wierzyć

- Ma facet w stu procentach rację! Trzeba być wyjątkowo ograniczonym, żeby uwierzyć w tę wersję. Nagle, po tylu latach miałoby się okazać, że to była przypadkowa śmierć? Bzdura!

- Ani się na tym znasz, ani masz wystarczającą wiedzę, a wypowiadasz się, jak jakiś niepodważalny autorytet. Puknij ty się w głowę. Znowu gdzieś wystrzelisz z tymi swoimi absolutnymi prawdami i będzie wstyd, jak kilka miesięcy temu, gdy podważałeś opinię najlepszych specjalistów i jako jedyną przedstawiałeś własną wersję historii tej dziewczynki.

- A co ty tam wiesz. Wystarczy pokojarzyć trochę fakty, popatrzeć na ludzi, na ich zachowania, żeby od razu się zorientować, czy mówią prawdę, czy kłamią.

- Kruche podstawy dla tak zdecydowanych opinii, jakie co chwilę wygłaszasz. Potem ludzie się ze mnie śmieją, że żyję ze specjalistą od wszystkiego.

- Niech się śmieją. Tylko dają dowód swojej durnoty. A wierzyć trzeba umieć. Bo ludzie wierzą nieumiejętnie.

- Nieumiejętnie?

- Zdecydowanie. Łatwo nimi manipulować, bo wierzą w to, co im pasuje, a nie w to, co jest naprawdę.

- I ty to mówisz?! Jesteś dokładnie taki!

- Otóż wcale nie. Ja tylko, zanim w coś uwierzę, zadaję szereg pytań.

- Komu? Nie opowiadaj, że prowadzisz w ukryciu jakieś prywatne śledztwa, o których nawet ja nie wiem.

- Zadaję te pytania sobie. Analizuję. Zestawiam. Sprawdzam, a co nie pasuje, odrzucam...

- Według jakich kryteriów?

- Mam je w sobie. Słucham, co mi podpowiada moje wewnętrzne przekonanie. To coś więcej niż intuicja. To jest dar. Nie każdy go ma. Dlatego ja wiem, komu i w co uwierzyć, a tysiące, może nawet miliony ludzi wierzą we wszystko na oślep.

- To ty prawie jak Pan Bóg jesteś, widzę. Może dlatego do kościoła nie chodzisz...

- Ty sobie możesz żartować, proszę bardzo. Mnie to nie dotyka. A do kościoła chodzę wtedy, gdy tam mówią prawdę. Im też nie można we wszystko wierzyć, co mówią... Idź już idź, nie przeszkadzaj, bo słucham, co tam znowu dzisiaj nawymyślali w tym telewizorze...

- Ale po co?

- Ty tego i tak nie zrozumiesz. Lepiej mi herbaty zrób...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz